Farouk- Biosilk Silk Therapy i CHI Pearl Complex
Hej :)
Dziś pokażę Wam dwa produkty do pielęgnacji włosów. Są to jedwab Biosilk i kuracja CHI, które otrzymałam w ramach II etapu konkursu "Zostań testerką Biosilk i CHI". Jedwab Biosilk używam od dawna i jest mi dobrze znany, natomiast produkt CHI to dla mnie nowość. Testowałam je naprzemiennie, aby móc dostrzec różnicę. Oczywiście okres testowania i pojemność produktów jest zbyt mała, aby mówić tu o długofalowych efektach, ale opiszę Wam to, co udało mi się zaobserwować po kilkukrotnym użyciu.
Od producenta:
1) CHI
CHI Farouk Pearl Complex to lekka kuracja bez spłukiwania przeznaczona do wszystkich rodzajów włosów. Kompleks perłowy Pearl Complex nie skleja i nie obciąża włosów. Zawiera kompleks z białej trufli i perły, który gwarantuje regenerację włosów i nadaje im wyjątkowej miękkości, i połysku. Biała trufla bogata w witaminy z grupy B chroni włosy przed łamliwością, natomiast ekstrakt z perły to naturalny filtr UV i gwarant doskonałego nawilżenia włosów.
2) Biosilk
Rewelacyjny, kultowy kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji włosów zniszczonych zabiegami fryzjerskimi, rozjaśnianych, suchych, uwrażliwionych, puszących się i matowych. Wygładza, nawilża i nabłyszcza włosy, pielęgnuje i chroni je przed dzialaniem niekorzystnych warunków atmosferycznych. Zawiera proteiny jedwabiu, liczne witaminy i składniki pochodzenia roślinnego.
Codzienne stosowanie chroni włosy przed utratą wilgotności, wysoką i niską temperaturą, negatywnym działaniem chemii fryzjerskiej, kosmetyków stylizacyjnych i zanieczyszczeniami środowiska.
Skład:
1) CHI
Cyclomethicone, Dimethicone, Cyclohexasiloxane, Heptyl Undecylenate, Propylene Glycol Diheptynoate, Phenoexyethanol, Tuber Magnatum Extract(White Truffle Extract), Crambe Abyssinica Seed Oil,
PEG 2 Dimeadowfoamamidoethylmonium Methosulfate, Squalene, Parfum, Benzyl Benzoate, Cynarin Limonene, butylphenyl methylpropional, hydroxyisohexyl 3-cyclohexene, carboxaldehyde, pearl powder.
Tutaj w składzie mamy 4 bardzo ciekawe składniki: ekstrakt z białej trufli, który znajduje się zaraz za silikonami i substancją konserwującą. Kolejny ciekawy składnik to olej abisyński, który nawilża, chroni przed temperaturą i nadaje lekki, nieobciążający połysk. Trochę dalej mamy skwalen o właściwościach antybakteryjnych, regenerujących otrzymywany z oliwy z oliwek. To najlżejszy olej stosowany również w pielęgnacji skóry i paznokci. Ma silne właściwości nawilżające i antyoksydacyjne, a na włosy działa odżywczo, dodaje elastyczność i blask włosom suchym, łamliwym i zniszczonym. Właściwie powinno się mu poświęcić osobny post. Na samym końcu (niestety) puder perłowy, który jest w nazwie produktu. Otrzymywany jest z autentycznych pereł, które są rozdrabniane do postaci proszku. Posiada właściwości gojące, matujące, przeciwzapalne, rozjaśnia przebarwienia, działa przeciwzmarszczkowo. Poza silikonami, które jakby nie było w takim produkcie są oczywiste, uważam że jest to do przyjęcia.
2) Biosilk
Cyclomethicone (silikon lotny, emolient), Dimethicone (silikon usuwalny łagodnym szamponem), SD/Alkohol 40B (etanol), Panthenol (prowitamina B5), Ethyl Ester of Hydrolized Silk (Hydrolized Silk - hydrolizowany jedwab), Octyl Methoxycinnamate, Parfum, C 12-15 Alkyl Benzoate (konserwant, pochłania lepkość olejów, uzyskiwany m.in. z ropy naftowej), Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben. - 3 ostatnie to konserwanty
Jeśli chodzi o jedwab Biosilk to klasyczny przykład braku jedwabiu w jedwabiu. Mamy tu też alkohol, który może przesuszać włosy, ale u mnie się tak nie dzieje.
Sposób użycia:
Zarówno w przypadku jedwabiu Biosilk i CHI, kroplę produktu należy rozetrzeć równomiernie na dłoni i nałożyć na wilgotne włosy. Nie spłukiwać.
Opakowanie:
Oba produkty znajdują się w małych, plastikowych buteleczkach o pojemności 15 ml i w takich pojemnościach są też dostępne w sprzedaży. Dodatkowo umieszczone są one w małych, tekturowych kartonikach. Buteleczki są zakręcane i mają szeroki otwór dodatkowo zabezpieczony, co widać na zdjęciu poniżej. Niestety opakowanie jest mało praktyczne w odniesieniu do konsystencji produktu, ale takie jest w przypadku miniatur.
Zapach:
Jedwab Biosilk pachnie zdecydowanie bardziej intensywnie i dla mnie jest to zapach przyjemny. CHI nieco delikatniej, mniej wyczuwalnie, ale też przyjemnie i ładnie.
Konsystencja:
Kiedy wylałam na dłoń odrobinę jedwabiu oraz serum CHI, właściwie nie dostrzegłam różnicy. Minimalnie, ale to naprawdę minimalnie gęstszy jest jedwab. Oba są bezbarwne i mają tłustawą, oliwkową konsystencję.
Wydajność:
Zależy od tego jak nam się wyleje- dosłownie. Ze względu na szeroki otwór trzeba uważać i dozować małą kropelkę. Jeśli robimy to dobrze to nawet taka miniaturka wystarczy na około 2 miesiące.
Dostępność:
Jedwab Biosilk znajdziemy w Rossmanach, innych drogeriach i marketach. Serum CHI nie spotkałam w sklepie stacjonarnym albo po prostu nie zwróciło mojej uwagi. Dostępny na pewno w internecie.
Cena:
Biosilk- 4-5 zł/15 ml
CHI- 8-15 zł/15ml
Moja opinia:
1) CHI
Po raz pierwszy mam okazję testować serum/kurację od CHI. Nie znałam go wcześniej, nie napotkałam na żadne recenzje i opinie. Produkt wydaje mi się ciekawy i wart uwagi, dlatego chętnie wypróbowałabym go w wersji większej. Zapach jest przyjemny, lekko słodkawy i wyraźnie wyczuwalny po wysuszeniu włosów. Serum ma całkiem ciekawy skład i dobre działanie. Zgodnie z opisem producenta ma za zadanie regenerować, nawilżać, chronić, nadawać włosom miękkość i blask. Po krótkim okresie testowania mogę z całą pewnością zgodzić się z dwoma ostatnimi. Czuję w dotyku, że po jego użyciu włosy są miękkie i sprężyste. Gołym okiem widać też, że są sypkie(co bardzo lubię) i zyskują piękny połysk. Taki efekt blasku zazwyczaj udaje się uzyskać tuż po farbowaniu włosów, a produkt CHI spowodował, że miałam go również tuż przed nakładaniem farby. Moim zdaniem spisuje się dobrze i ciekawi mnie tylko czy długofalowe efekty są również zadowalające.
2) Biosilk
Jedwab towarzyszy mi już od bardzo dawna i właściwie po każdym myciu ląduje na moich włosach. Używam go właściwie z jednego powodu- nadaje połysk. W tej kwestii trzeba przyznać, że jak na razie nie ma sobie równych. Kiedy zdarza mi się zapomnieć o jego aplikacji włosy są matowe i mają mniej blasku. Ogromnym plusem jest też zapach zgarniający mnóstwo komplementów osób z mojego otoczenia. Do minusów zaliczam obecność alkoholu, co na pewno nie wspiera działania nawilżającego i to, że JEDWAB zawiera zaledwie proteiny jedwabiu i to w połowie składu.
Podsumowując, mogę powiedzieć, że trudno byłoby mi wybrać jeden z tych dwóch produktów. Każdy ma w sobie coś, co przyciąga uwagę i tak w przypadku jedwabiu jest to zapach i połysk na włosach, a w przypadku CHI cudowna miękkość i sypkość włosów. Oba nadają włosom połysk, zapobiegają elektryzowaniu oraz stanowią ochronę przez wysoką temperaturą suszarki czy prostownicy. Produkt CHI jest droższy, za to jego skład jest znacznie lepszy. Waszej ocenie pozostawiam to, który okazałby się dla Was bardziej pomocny. Z pewnością warto jest z nich korzystać kiedy chcemy uzyskać włosy jak z reklamy :)
Biosilk:
CHI:
jedwab z Biosilk to mój ulubieniec:) od lat
OdpowiedzUsuńCzęsto używam produktów biosilk:)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety jedwab Biosilk się nie sprawdził - na dłuższą metę przesuszył mi włosy. :(
OdpowiedzUsuńjakos do tej pory nie mialam kontaktu z jedwabiem do wlosow, pora to nadrobic :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Biosilk :)
OdpowiedzUsuńnie uzywam tego typu kosmetykow, chociaz czasami by sie sprzydaly
OdpowiedzUsuńAkurat niedawno moja fryzjerka powiedziała mi, że (tak jak zauważyłaś) Biosilk zawiera w sobie alkohol i przy dłuższym użytkowaniu może przyczyniać się do suchych i marnych końcówek. Być może zależy to też od delikatności włosa, skoro Tobie się nic po nim nie dzieje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJedwabiu Biosilk używam od dawna, ale chętnie wypróbowałam CHI dla porównania :) Szkoda, że nie jest łatwo dostępny stacjonarnie.
OdpowiedzUsuńjedwab z Biosilku bardzo lubię a temu drugiemu musiałabym sie przyjrzeć bliżej
OdpowiedzUsuńOd dawna korzystamy w tych produktów i rzeczywiście opłaca się.
OdpowiedzUsuńZarówno jedwab jak i CHI są skuteczne, my zastrzeżeń nie posiadamy.
Przydatna recenzja dla tych, którzy jeszcze nie wypróbowali ;)
Pozdrawiamy!
http://thehauntedway.blogspot.com/
Ten z Biosilk uwielbiam od bardzo dawna ;D
OdpowiedzUsuńkochana z tym zapachem to się nie zgodzę dla mnie CHI pachnie bardziej intensywnie :P
OdpowiedzUsuńTak to już jest, ze każdy odczuwa inaczej:) ja dużo bardziej wyczuwam Biosilk i w buteleczce i na włosach :)
UsuńDzięki za to porównanie. Ja używam Biosilku, choć nie codziennie. CHI jeszcze nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńMi niestety Biosilk wysuszał włosy, choć pięknie nabłyszczał ;/
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze nigdy jedwabiu do włosów. Będę musiała w końcu sprobowace:)
OdpowiedzUsuńmiałam z chi jedwab, ale w troche innym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńale średnio się spisał ..