Bielenda Face Oil- uszlachetniowy olejek arganowy do mycia twarzy+kwas hialuronowy
Hej :]
Pora na recenzję wyczekiwaną przez Was od momentu gdy pokazałam na blogu nowości październikowe, wśród których znalazł się dzisiejszy bohater. Używam go już ponad półtora miesiąca i mogę ocenić jego działanie. Specjalnie odstawiłam pozostałe produkty do mycia twarzy, aby mieć możliwość dostrzeżenia zmian, jakie niesie ze sobą używanie olejku Bielenda. Niezmiernie ciekawiła mnie taka forma kosmetyku do oczyszczania twarzy, więc tym chętniej opowiem Wam o efektach naszej współpracy. Czy zrodziła się z tego trwalsza znajomość? A może nawet miłość? :)
Od producenta:
Preparat w formie lekkiego HYDROFILNEGO olejku przeznaczonego do OCZYSZCZANIA I MYCIA skóry twarzy ze skłonnością do utraty nawilżenia, naturalnej sprężystości, jędrności i elastyczności.
Działanie
Zawiera niezwykle efektywne połączenie szlachetnego olejku arganowego z pielęgnującymi i nawilżającymi właściwościami kwasu hialuronowego w postaci mikrosfer, co sprzyja znacznej poprawie jakości naskórka, jego regeneracji i odbudowie. Wyjątkowa lekka olejowa formuła zamieniająca się pod wpływem wody w delikatną piankę, skutecznie rozpuszcza wszelkie zanieczyszczenia podatne na działanie tłuszczu i wody: zmywa makijaż, upłynnia sebum, oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i odświeża ją.
Efekt
Olejek daje efekt satynowej miękkości naskórka, wygładzenia, nie obciąża skóry przy jednoczesnej natychmiastowej redukcji uczucia suchości i dyskomfortu.
Skład:
Paraffinum Liquidum, Glycine Soja (Soybean) Oil, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, hydr Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Elaeis Guineensis (palm) Oil, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methypropional.
Tak, na pierwszym miejscu jest parafina, więc część z Was się przerazi. Też nie jestem jej fanką, ale w tym olejku nie ma ona w ogóle właściwości zaoychających. Na drugim miejscu olej sojowy, arganowy na czwartym i kwas hialuronowy na piątym. Dalej mamy też olej palmowy.
Opakowanie:
Olejek zapakowano w genialną jak dla mnie butelkę. Jest wygodna w użyciu, zakończona dozownikiem w postaci pompki. Cieszę się, że jest bezbarwna, bo olejek ma piękny, złoty kolor. Pojemność butelki to 140 ml.
Zapach:
Cudownie słodki, delikatny i bardzo przyjemny. Żaden produkt do pielęgnacji twarzy jeszcze nie zaskoczył mnie tak pozytywnie w tej kwestii.
Nie jest to typowy olej. To bardziej taki rozwodniony olejek, który nie jest jakoś bardzo tłusty. Konsystencja jest rzadka i bliżej jej do wody niż oleju. Przy myciu, zamienia się w przyjemną piankę.
Dostępność:
Szczerze mówiąc nie widziałam go w żadnej drogerii, ale sądzę, że powinien być tam, gdzie sprzedają produkty Bielendy. Chociaż jak dotąd nie spotkałam go w Rossmannie i muszę się bardziej rozejrzeć.
Bielenda Argan Cleansing Face Oil dostępny jest w 3 rodzajach:
- Uszlachetniony olejki arganowy do oczyszczania i mycia twarzy z kwasem hialuronowym
- Uszlachetniony olejki arganowy do oczyszczania i mycia twarzy z pro-retinolem
- Uszlachetniony olejki arganowy do oczyszczania i mycia twarzy z sebu control complex
Cena:
około 20 zł
Moja opinia:
Uprzedzam, że opinia będzie obszerna, ale warto się wczytać. Po prostu lista zalet jest długa. Zawsze mam duże obawy przed stosowaniem olejków do twarzy. Cera mieszana to źródło tego strachu. Boję się, że mnie zapcha i wysypie, bo olejki są jednak specyficzne i różne osoby reagują na nie odmiennie. Bardzo chciałam jednak spróbować, bo nie lubię zamykać się na wybrane produkty. Przyjechał do mnie dzięki Klubowi Ekspertek Ofeminin. To była dla mnie duża odmiana, ponieważ cały czas używałam żeli przeznaczonych do cery trądzikowej takich jak Iwostin Purritin, LRP czy Eucerin Dermo Purifyer. Pierwsze wrażenie dotyczyło tego, że nie jest to typowy, tłusty olejek. Konsystencja jest wodnista i nietłusta. Szukałam bardziej oryginalnych określeń i epitetów dla zapachu, ale pozostaje mi użyć populanych "obłędny", "rewelacyjny". Jest naprawdę fantastyczny, bo taki olejkowo-słodziutki. Niewątpliwie najpiękniej pachnący kosmetyk do mycia twarzy obok biosiarczkowego żelu Balneokosmetyki. Pod wpływem wody olejek zamienia się w białą, aksamitną piankę, która daje uczucie przyjemności. Tuż po zmyciu cera jest czysta, świeża i co ważne (!) nie jest sucha lub ściągnięta. Wręcz przeciwnie- w dotyku cera jest po prostu nawilżona jak po wsmarowaniu kremu. Cudownie gładka i mięciutka, ale to zupełnie inne uczucie niż po umyciu jakimkolwiek żelem. To trzeba po prostu poczuć. Zawsze po myciu odczuwam świeżość, czystość i komfort, ale tutaj mamy zdecydowanie coś więcej. Czuć, że olejek Bielendy poza oczyszczaniem dba i pielęgnuje skórę twarzy. Widać to szczególnie teraz, po prawie dwóch miesiącach stosowania. A co jest najdziwniejsze? Kiedy używałam wyłącznie produktów antytrądzikowych, wypryski i tak od czasu do czasu się zdarzały. Używam olejku- nie pamiętam co to pryszcz :). Nie zapchał, nie wysypał, nie przyspiesza przetłuszczania się cery. A w kwestii czyszczenia dodam jeszcze, że naprawdę dobrze zmywa makijaż, w tym także oczu. Trzeba go wtedy użyć trochę więcej, a ponieważ oszczędzam go jak mogę, zmywam oczy czymś innym. Co więcej mogę powiedzieć...to dla mnie coś nowego w pielęgnacji twarzy i zaskoczyło mnie całkowicie. Ogłaszam uszlachetniony olejek arganowy moim HITEM i odkryciem 2014. Oczywiście nie ma pewności, że u każdego działa tak samo, ale ja jestem zadowolona ze stanu mojej cery jak nigdy dotąd.
Plusy:
- piękny, słodki zapach
- przyjemna konsystencja
- dokładne oczyszczanie
- brak zapychania, wyprysków przy cerze mieszanej
- wydajny
- wygodne opakowanie
- cudowne działanie
- pielęgnuje cerę
- nawilża, pozostawia miękką i gładką skórę
Minusy:
- brak
Jeśli nie znacie tego olejku to polecam :) Jestem ciekawa jaka opinię mają osoby, które go testowały.
Widziałam ostatnio w Hebe te olejki ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakby spisał się u mnie.
ciekaw produkt
OdpowiedzUsuńMimo dobrych właściwości olejków, cały czas od nich stronię, jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Mam cerę tłustą i olejki nie są dla niej wskazane. Wolę nakładać go na resztę ciała albo włosy.
OdpowiedzUsuńWidziałam go u mnie w rossmanie i nawet myślałam żeby kupić, ale parafina i zaraz olej sojowy to takie zapchaj dziury najtańsze i jakoś podziękowałam. Wolę zwykły olej, który wiem czym jest i potem zmyć go micelem czy zwykłym żelem:)
OdpowiedzUsuńRównież budziło to moje obawy i dlatego się zdziwiłam, że produkt, który powinien mnie zapchać w ogóle tego nie robi. Za to wspaniale wygładza i nawilża
UsuńCzeka u mnie w szafce. Boje się go trochę przez parafinę
OdpowiedzUsuńZauważyłam te produkty ostatnio na półce w Rossmannie, ale musiałam przejść obok, ponieważ mam mały zapas produktów do mycia twarzy :) Ale mam w swojej obecnej pielęgnacji Serum regulujące łojotok właśnie z Bielendy i dokładnie z tej serii: Uszlachetniony olejek arganowy :) Stosuję od niedawna, ale póki co to jestem zadowolona :) W ogóle Bielenda ostatnio bardzo pozytywnie mnie zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńNie myłam jeszcze twarzy olejkami, choć nosiłam się z zamiarem już jak słyszałam pozytywne opinie o olejku pomarańczowym z Biochemii Urody. No teraz jak już jest gotowiec i to jeszcze taki fajny, to koniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką produktów Bielenda, ale tego olejku jeszcze nie miałam. Kusi mnie od dawna, ale o tej parafinie się tyle naczytałam, że mimo iż nie byłam nigdy do niej uprzedzona to jakoś mnie powstrzymała przed zakupem.. jednak Twoja recenzja znowu mnie zachęca do zakupu :) wiem jedno..muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńCiekawa alternatywa dla żeli do twarzy :)) Chętnie bym wypróbowała, ciekawa jestem jak sprawdzi się na mojej buzi. A jest tylko jeden rodzaj, czy kilka, w zależności od rodzaju cery??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Są 3 rodzaje, wymieniłam je w recenzji. Z kwasem hialuronowym, pro-retinolem oraz sebu control. Warto spróbować na pewno :)
UsuńHmm, nie widziałam go nigdzie... ;)
OdpowiedzUsuńPowinien być w Rossmannach, ale pewnie tych lepiej zaopatrzonych :) W Hebe słyszałam, że jest również.
UsuńMam i nestem zauroczona tym produktem...cudownie odswieza moja skore oraz nawilza.
Usuńmuszę wypróbować
OdpowiedzUsuńMoże i ja się na niego skuszę?
OdpowiedzUsuńJejku, jejku, muszę się po niego przejść!
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu wpisałam go na moją zakupową listę, ale nie widziałam go jeszcze w sklepie.
OdpowiedzUsuńtez jestem pod jego ogromnym wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńNowości Bielendy coraz bardziej kuszą, jak nie serum to olejki myjące :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie ;)
OdpowiedzUsuńCo to za rewelacyjne futro w tle?
OdpowiedzUsuńFuterko-kamizelka ze Stradivariusa, które kupiłam z 3 lata temu :)
OdpowiedzUsuńja bardzo nie lubie parafiny w kosmetykach, więc jak ja widze na pierwszym miejscu to zawsze mam mieszane uczucia co do produktu :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jakby się u mnie sprawdził, chętnie wypróbowałabym go ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno do mnie przyjechał od Bielendy i zobaczymy jak się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńNie testowałam - choć sama mam obway przed stosowaniem jakiechkolwiek kosmetyków formie olejków do twarz - w jednej z opinii spotkałam się ze on nie tworzy piany hmmm - może się przełamię i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBoje się czy nie zaszkodzi mojej cerze ,ale skoro tak go zachwalasz muszę go kupić :)
OdpowiedzUsuńMam go, kupiłam w Rossmannie i bardzo go lubię. Mam cerę tłustą a cudownie jest nim sobie wymasowac twarz (na sucho) i już wtedy fajnie czyści buzię a potem na mokro. Uwielbiam go i jak mi się skończy to na pewno znów go kupie :)
OdpowiedzUsuńMam ten olejek i na pewno bardzo fajnie domywa twarz, jednak trochę zabiela mi pole widzenia :) Ostatnio pod prysznicem chyba trochę wody dostało się do opakowania, bo olejek zmętniał i tracił swój piękny słoneczny kolor.
OdpowiedzUsuńto drugi w kolejności olejek jaki próbowałam. w porównaniu z poprzednim wypadł wg mnie gorzej. Zapach od razu mnie zniechęcił. - smażonego tłuszczu. bardzo lepki ,tłusty i gęsty. Wydajność wystarcza na ok 3-4 tygodnie. Kupiłam w promocji za 10 zł w cenie regularnej nie kupiłabym go (ok 19zł). Tak czy siak ponownego zakupu nie planuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż