Miralash – pierwsze wrażenie
Witajcie ;)!
Która z nas nie marzy o długich, gęstych i zachwycających rzęsach? Myślę, że każda. Ja na punkcie rzęs mam ogromnego bzika. Zawsze muszę mieć je idealnie podkreślone. Uważam je za swój atut, gdyż z natury są dość długie i naturalnie podkręcone. To dla mnie jednak za mało ;). Chcę mieć je jeszcze dłuższe. Dlatego też z ogromną przyjemnością i przyznam się szczerze niecierpliwością zaczęłam testować odżywkę do rzęs Miralash. Jakie jest moje pierwsze wrażenie po tygodniu stosowania? Przekonajcie się sami.
Od producenta:
Miralash to rewolucyjna odżywka do rzęs, której skład i działanie sprawiają, że inne odżywki nie mogą się z nią równać. Rekomendowany przez kosmetologów oraz specjalistów z branży filmowej i modelingowej. Ponadto Miralash cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród kobiet na całym świecie.
Miralash to odpowiedź na pytanie, jak sprawić, by Twoje rzęsy stały się długie, grube i zalotne.
Więcej informacji znajdziecie na na stronie internetowej Miralash.
Przed kuracją, bez tuszu |
Jak działa odżywka?
Dzięki unikalnej formule Miralash faza wzrostu rzęs wydłuża się, a proces ich wypadania jest spowolniony. Ponadto włoski stają się dłuższe i grubsze. Te wszystkie czynniki składają się na unikalne działanie odżywki do rzęs Miralash.
przed kuracją, bez tuszu |
Sposób użycia:
Aby osiągnąć najlepsze rezultaty, odżywkę Miralash należy stosować codziennie. Nakłada się ją u nasady górnych rzęs za pomocą aplikatora po wykonaniu wieczornego demakijażu. Zawartość buteleczki (3ml) wystarcza na 4-5 miesięcy codziennego stosowania. Dzięki poręcznemu pędzelkowi aplikacja odżywki jest wyjątkowo prosta - wystarczy jedno muśnięcie.
po tygodniu, bez tuszu |
po tygodniu, bez tuszu |
Pierwsze spostrzeżenia:
Zacznę od rzeczy ogólnych takich jak opakowanie. Nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Jest niezmiernie wygodne i poręczne. To typowe opakowanie dla odżywek do rzęs. Pędzelek, którym aplikujemy serum jest identyczne jak w przypadku eye linerów. Po wyciagnięciu go z opakowania ma na sobie dość dużą ilość serum, która nie spływa z niego. Taka ilość pozwala na pokrycie całej linii rzęs. Nie ma potrzeby ponownie moczyć aplikatora. Przejdę teraz do najważniejszego aspektu czyli działania odżywki. Co zdążyłam zauważyć po tygodniu stosowania? To co najbardziej rzuciło mi się w oczy to znaczne ograniczenie ilości wypadających rzęs podczas codziennego demakijażu. Kiedy oglądam rzęsy bez tuszu widzę, że ich kolor stał się bardziej intensywny – dotyczy to głównie rzęs przy wewnętrznym kąciku, które zawsze miałam bardzo jasne. Pozostała część rzęs również ściemniała. Jako ogromna maniaczka długich rzęs powiem Wam, że już zaczynam widzieć różnicę w ich długości. Początkowo tłumaczyłam to sobie tym, iż chcę ją zobaczyć, jednak od kilku bliskich mi osób usłyszałam, że rzęsy bardzo mi urosły ;). Porównując zdjęcia z okresu zanim zaczęłam stosować odżywkę, a tymi zrobionymi w ostatnich dniach niepodważalnie widać zachodzące zmiany. Jak do tej pory nie zauważyłam zmiany w gęstości. Mam nadzieję, że odżywka Miralash pozwoli mi osiągnąć wymarzoną objętość i długość rzęs. Zobaczymy jak spisze się dalej.
Po tygodniu z tuszem |
Co sądzicie o dotychczasowych efektach?
Zakochałam się w twoich rzęsach, są śliczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńżebym ja miała takie rzęsy ... :D
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że działa, chociaż Ty masz takie piękne rzęsy, że kuracja Ci niepotrzebna :P
OdpowiedzUsuńTeż testuję właśnie tą odżywkę i jak na razie jestem bardzo zadowolona. Już się nie mogę doczekać efektów po 3 m-cach :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz rzęski ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała mieć choć takie rzęsy jak Ty przed odżywką:-)
OdpowiedzUsuńnie znałam tej odżywki wcześniej, ale jestem ciekawa jak rzęsy będą wyglądać po dłuższym czasie kuracji :)
OdpowiedzUsuńNoo, wygląda to całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej wcześniej. Niemniej jednak efekty już widać.
OdpowiedzUsuńŚwietny! jestem ciekawa czy efekt się utrzyma po odstawieu odżywki ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście widać różnicę chociaż i tak miałaś ładne rzesy:-) u mnie bardzo dobrze sprawdzał się zwykły olej kokosowy, którym robie demakijaż. Rzesy zrobiły się dłuższe i bardziej gęste. Ale mysle że wynika to też z tego że jest delikatniejsze niż pocieranie wacikiem. Mimo dobrych efektow też mi było mało i teraz stosuje long4lashes.
OdpowiedzUsuńJa testuje Bodetko Lash i jestem ciekawa efektów :D moja siostra używała Revitalash i rzęsy miała mega :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny efekt, faktycznie widać, że rzęsy troszkę się przyciemniły ;-) Nawet bez tej kuracji miałaś je ładne :-)
OdpowiedzUsuńUważam, że masz piękne rzęsy bez tego:).
OdpowiedzUsuńOj przydałaby mi się odżywka do rzęs! :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że działa :))
OdpowiedzUsuńPiękne rzęsiska, moje są minimalne :)
OdpowiedzUsuńKochana, ja Cię bardzo przepraszam, bo może jestem ślepa... Rzęsy masz cudne, bardzo długie i zalotne, ale efektów po kuracji nie widzę wcale.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jakie będą Twoje wrażenia po całej kuracji.
OdpowiedzUsuńSuper efekt. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Moja dziewczyna też chce to kupić, naczytała się na http://armillas.pl/ o miralash
OdpowiedzUsuń