beGLOSSY Girl's Night Out with Zmalowana listopad 2016
W każdym miesiącu jest jeden piątek, który jest dużo lepszy niż pozostałe. To ten piątek, w którym do drzwi dzwoni kurier trzymający pudełko beGLOSSY. Zawsze jego otwieranie sprawia mi radość, ponieważ zawartość jest niespodzianką. A w najbliższy weekend mogę czerpać przyjemność z próbowania nowych kosmetyków zarówno podczas kąpieli, jak i przy wykonywaniu makijażu na weekendowe wieczory. Zazwyczaj mój wyjściowy make up na sobotnie spotkanie jest urozmaicony o coś nowego właśnie dzięki temu, co znajduje się w beGLOSSY. Tak było i wczoraj, ale o zawartości dalej.
Dzięki tekturowej nakładce z grafiką, pudełko wygląda w listopadzie wyjątkowo. Chyba jeszcze nie było tak genialne wizualnie. W środku za to 3 produkty pełnowymiarowe i 2 miniaturowe.
1. Body Boom- peeling kawowy/kokos
Produkt miniaturowy
65 zł/200 g
10 zł/30 g
Dużo słyszałam o tym kosmetycznym hicie polskiej produkcji. Wszędzie kusiły piękne zdjęcia z interesująco wyglądającymi torebkami wypełnionymi peelingiem, o idealnie zaprojektowanej stronie internetowej firmy Body Boom już nie wspominając. Wizerunkowo mają dopracowany każdy najdrobniejszy element. Body Boom ma wiele miłośniczek, a ja już zdążyłam do nich dołączyć po pierwszej wspólnej kąpieli. Więcej o moich wrażeniach opowiem w oddzielnej recenzji, ale żeby zdradzić choć trochę- po nacięciu torebki uwolnił się taki zapach kokosa, że można zgłupieć z radości. Skład jest perfekcyjny, a produkt po prostu idealny. Na takie cuda w beGLOSSY czekam, bo coś polskiego, naturalnego i interesującego to kompilacja najlepsza z możliwych.
2. Yves Rocher Sensitive Vegetal- krem nawilżająco- łagodzący
42,50 zł/ 50 ml
8,50 zł/ 10 ml
3. Yves Rocher Sensitive Vegetal- łagodzący płyn micelarny 2 w 1
29,90 zł/200 ml
7,50 zł/ 50 ml
Yves Rocher to bliska mi marka, której kosmetyki używam regularnie. Mam wśród nich swoje hity i bardzo wiele zyskało moje zaufanie. Lubię Yves Rocher za to, że wynajdują ciekawe składniki wiodące dla produktów. Takie, o których nigdy nie słyszałam, a dzięki ich kosmetykom mogę dowiedzieć się więcej. Tutaj mamy parkę z serii Sensitive Vegetal, która jest delikatna i łagodna. Osobiście testowałam już m.in. krem redukujący zaczerwienienia i bardzo dobrze wspominam jego działanie. Seria pachnie delikatnie i jestem ciekawa tych maleństw. Krem i płyn to coś, co przyda się zawsze, więc fajnie, że znalazły się w pudełku.
4. Golden Rose Sheer Shine- połyskująca pomadka z SPF 25 nr 19
Produkt pełnowymiarowy
14,90 zł/3g
Golden Rose to firma, która przed laty znana z niedrogich lakierów, urosła do rangi cieszącej się ogromną popularnością marki oferującej nie tylko lakiery, ale też świetnej jakości produkty do makijażu. Każda kolejna seria pomadek staje się kultowa. Kto nie ma w swoim organizerze Velvet Matte, cudnie napigmentowanej Vision Lipstick, matowej kredki Matte Crayon lub Longstay Liquid Matte Lipstick, czyli matowej pomadki w płynie? Ja mam z każdej po kilka. Cieszę się, że poznaję od teraz kolejną serię, która na dodatek jest połyskująca. Liczę, że fajnie nawilży usta i zapewni ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, dzięki witaminie E i olejkowi arganowemu. Mój kolor to ideał- coś pomiędzy czerwienią a różem. Jest nieoczywisty. Jestem ciekawa czy kształt sztyftu okaże się wygodny.
5. Manna Kadar Cosmetics- bronzer i rozświetlacz
Produkt pełnowymiarowy
80 zł/ 3g
Marka, którą pierwszy raz widzę na oczy. Duży plus, bo nowości lubię odkrywać. Sam rodzaj produktu też dobry, ponieważ kolorystyka jest delikatna, a można go użyć nie tylko jako rozświetlacz i bronzer, ale też jako cienie do powiek. Na pewno będę używać. Niestety jako jedyne, to duo dołącza do ogromnej kolejki. Takie kosmetyki zużywam wolno, a paletek z rozświetlaczami mam kilkanaście. Nawet już nie mam komu rozdawać, więc muszę pomyśleć o Was :)
Żeby pudełko było idealne, na pewno zamieniłabym peeling Body Boom na pełnowymiarowy. Wtedy wystarczyłby na długo i można by się nim cieszyć więcej niż trzykrotnie. Pozostałe produkty są super. Oceniając całą zawartość nie mogę zapomnieć o jednym. We wpisie z zeszłego miesiąca, gdzie opisywałam beGLOSSY październikowe, napisałam: "Zabrakło mi kolorówki, ale rodzaj produktów jest dobrze dobrany[...] Ostatnio był tusz, jakby na moje życzenie, a teraz zabrakło mi czegoś kolorowego typu szminka lub cień. Bardzo, ale to bardzo chciałabym w kolejnym pudełku znaleźć dobrej jakości pomadkę z wyższej półki [...]". Tadam! Chciałam pomadkę, mam pomadkę. Ja nie wiem jak to się dzieje. Nie jest to co prawda ekskluzywna, droga marka, ale jest mega dobra jakościowo i nie zawodzi. Dobór uważam ponownie za ciekawy, ponieważ mamy makijaż i mamy pielęgnację. Do tego magazyn, w którym Zmalowana przygotowała tutorial makijażowy z wykorzystaniem produktów z pudełka.
Wartość pudełka: około 120 zł
Cena pudełka: 49 zł
Swój beGLOSSY możesz kupić ⟹⟹tutaj.😻
Co sądzicie? Znacie już któryś z kosmetyków?
Fajna ta czerwona pomadka :)
OdpowiedzUsuńPudełeczko prezentuje się fajnie
OdpowiedzUsuńDla mnie zawartość tym razem bardzo słaba :/
OdpowiedzUsuńJak dla mnie pudełko słabe, jedynie z peelingu bym się ucieszyła, cała reszta niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie pudełeczko średnie, chociaż pomadką bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie słabo. Bronzer za ciepły i z drobinkami - nie lubię. Kolory pomadek też nie moje. Reszta próbki i to mało ciekawe.
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor pomadki :)
OdpowiedzUsuńUcieszyłyby mnie zdradzone wcześniej produkty, czyli peeling oraz duo bronzer-rozświetlacz, no i szminka. Jednak nie do końca byłabym zachwycona z pudełeczka..
OdpowiedzUsuńno niestety bardzo słaba zawartość, box ratuje jedynie peeling Body Boom
OdpowiedzUsuńŚrednie to pudełko...tylko peeling jakoś to wszystko ratuje.
OdpowiedzUsuńJedynie bronzer-rozświetlacz by mi się przydał. Chociaż wydaje się bardzo mały i trudny do aplikowania.
OdpowiedzUsuńMnie to pudełeczko rozczarowało :(
OdpowiedzUsuń