Kemon - YoCond Color System - beżowa odżywka przeciw żółtym włosom
Kilkanaście dni temu pojawił się wpis o fioletowym szamponie Kerastase ->klik<- który dedykowany był blondynkom. Idąc za ciosem, dzisiejszy wpis będzie dotykał po raz kolejny tematu walki z żółtymi odcieniami blondu. Proces rozjaśniania i wychładzania moich włosów ciągle się toczy, więc sporo się dzieje :) Ostatnio posłuchałam rady mojej fryzjerki i kupiłam zestaw do pielęgnacji, który dopasowany jest do moich aktualnych potrzeb. O szamponie pewnie jeszcze będzie okazja opowiedzieć, a jest to Kemon do włosów farbowanych, natomiast dziś moja bohaterka. Beżowa odżywka Kemon w niepozornej butelce. Mnie kojarzy się trochę z butelką dla dziecka :) Zapraszam :)
Odżywka przeznaczona jest do włosów blond oraz siwych, naturalnych i farbowanych. Jej zadaniem jest odświeżyć kolor. Poza tym, że tonuje i usuwa żółte refleksy, głęboko odżywia i nabłyszcza. Zawiera m.in. proteiny pszeniczne, wyciąg z bambusa, wyciąg z jogurtu, filtry słoneczne, pantenol oraz witaminę E. Co kryje się w tej niewielkiej butelce o pojemności 150 ml?
Pod wieczkiem mamy bardzo gęstą, beżowo-brązową odżywkę o kremowej konsystencji. Jest trochę taka "ciągnąca", ale i tak rozprowadza się ją łatwo na włosach. Pachnie również pięknie, jak każdy kosmetyk Kemon. Po wsmarowaniu pozostawiamy ją na 3 minuty i koniec. Spłukujemy, ciesząc się pięknymi włosami. Bardzo bałam się ponownej już dekoloryzacji, ponieważ 5 lat temu miałam już jedną i pamiętam jak wyglądały włosy. Miałam jednak powody żeby się na to zdecydować i wracać do naturalnych włosów, więc staram się teraz robić co trzeba żeby zadbać o włosy. Po rozjaśnieniu używanie kosmetyków popularnych, tych z drogerii, nie wchodzi w grę. Na głowie miałam siano w dosłownym tego słowa znaczeniu. Bałam się, że tak już pozostanie, bo w końcu była to mocna ingerencja w strukturę włosa i wyciąganie z niego ciemnych pigmentów, ale pierwsze zastosowanie zestawu Kemon zrzuciło ogromny kamień z mojego serca.
Kiedy na wyjazd do Wrocławia zabrałam jakiś zwykły zestaw Schwarzkopf, przeżywałam osobistą tragedię i nie mogę patrzeć na zdjęcia, które wtedy miałam zrobione. Dopiero po powrocie kupiłam ten zestaw i teraz każdej blondynce polecać będę jedyną słuszną odżywkę. Atutem jest również jej wydajność, bo mimo niewielkich rozmiarów, butelka wystarczy na długo - liczę na około 2,5 miesiąca. Kosztuje dość sporo, bo 60 zł/150 ml. Niestety czasem trzeba zainwestować, ale efekt jest tego wart. Kolor po spłukaniu jest odświeżony i blond jest przygaszony. Jej regularne stosowanie daje pożądany efekt. Ponadto zero splątania, szorstkości i matowości.
Dzięki temu małemu wynalazkowi mogę przetrwać po dekoloryzacji. Znacie może kosmetyki Kemon?
Chętnie wypróbuję odżywkę. Też mi przypomina butelkę dla dziecka :D
OdpowiedzUsuńJuz o nich slyszalam, musze teraz poszukac u siebie :D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc po raz pierwszy słyszę o tej odżywce.
OdpowiedzUsuń