Mascara review
Wybór odpowiedniej mascary nie należy do najłatwiejszych
rzeczy. Jeśli któraś z kobiet ma tę jedyną, właściwą i zadowalającą w stu
procentach - zazdroszczę. Ja chyba takiej jeszcze nie znalazłam. Każdy szuka
innej mascary. Wydłużanie, podkręcanie, pogrubianie. Żeby było jasne, mnie
najbardziej zależy po prostu na tym, żeby rzęsy wyglądały dobrze. Tusz powinien
nadawać ładny wygląd, nie kruszyć się, nie tworzyć grudek. Może wydłużać, pogrubiać i robić z rzęsami
cokolwiek byleby wyglądały dobrze. Istnieją pewnie tusze, które dają globalny
efekt, ale są to pewnie nieosiągalne dla większości z nas ceny rzędu 70-100 zł
za sztukę. Moim celem jest znalezienie dobrej mascary, która nie przekroczy 40
zł.
Zrobiłam więc przegląd kilku, które mieszczą się w
przedziale 28-40zł.
1. Maybelline
Colossal Volum Express.
Minusy:
Ta mascara rzekomo zwiększa objętość i dobrze rozczesuje
rzęsy. 9 razy zwiększa objętość? Nie sądzę. Najgorsze w tej mascarze jest
aplikowanie tuszu na rzęsy. Szczoteczka jest bardzo gruba, co jest akurat w
moim przekonaniu okropne, bo nakładanie tuszu jest trudne i denerwujące. Tusz
nie zwiększył objętości, a jedynie nieco wydłużył rzęsy.
Plusy:
Nałożony tusz szybko zasycha. Nie odbija się na górnej
powiece i nie zmusza nas do ostrożności przez pierwsze minuty po aplikacji. Jest
wodoodporny, co dla mnie akurat jest minusem, bo tylko trudniej go później
zmyć. Jest niedrogi,
kosztuje około 28 zł, ale można trafić taniej.
Jeśli potraficie obchodzić się w grubymi, włochatymi
szczoteczkami , być może będziecie zadowolone. Dla mnie taka szczoteczka to
najgorsza sprawa, a biorąc pod uwagę to, że nie spełnił swej objętościowej
funkcji - dramat.
Ocena: 3/10
2. Max Factor False Lash Effect
Minusy:
Mascara nieco droższa – około 40 zł. Jak to bywa w
przypadku tych droższych szybciej
wysycha. Ciężko powiedzieć czy zaliczyć to do plusów czy minusów, dlatego, że
świadczy to o jakości tuszu. Trudno mi znaleźć więcej wad, bo generalnie jestem
zadowolona z efektu, jaki pozostawia ta mascara.
Rzęsy wydłużone, niepogrubione i podkręcone. Nie
powiedziałabym, że uzyskujemy tu efekt sztucznych rzęs, bo wyglądają całkiem
naturalnie. Szybko schnie i nie odbija się. Bardzo łatwo zmywalny płynem
micelarnym.
Kolejna mascara, która na moich rzęsach nie spełniła
oczekiwań. Miała dawać efekt sztucznych rzęs, a wygląda całkiem naturalnie.
Jestem z niej zadowolona, ale kupując oczekiwałam czegoś innego. Oczywiście, na
Waszych rzęsach może to wyglądać całkiem inaczej, ale wg mnie napis False Lash na etykiecie jest po prostu oszustwem.
Mimo to
Ocena: 6/10
3. Rimmel Lash Accelerator
W opisie czytamy, że Rimmeln Lash Accelerator przede wszystkim odżywia i
wydłuża. Zawiera naturalne składniki czyniące mascarę w połowie tuszem, w
połowie odżywką, która zapobiega wypadaniu rzęs, dotlenia je, wzmacnia i
nawilża. Jakbym czytała o mojej odżywce L’biotica.
Minusy:
Po aplikacji tuszu na rzęsy lepiej uważać. Bardzo łatwo się
odbija i lepiej poczekać aż wyschnie. Przy nakładaniu również radziłabym uważać
żeby nie pozostawił śladów na powiece.
Plusy:
Kiedy już zaschnie to efekt jest lekko wydłużający i
naturalny. Rzęsy wyglądają jakby nie miały na sobie tuszu, a jedynie mocno
pociemniały. Prawie jak henna J
Zaliczam to do plusów, ale polecam na co dzień, do szkoły czy pracy. Jeśli
natomiast chcemy zabłysnąć na imprezie bujnymi i długimi rzęsami to tusz ten na
pewno nam tego nie umożliwi.
Co do jego odżywczych właściwości - sądzę, że jest to miły
dodatek, ale prawdopodobnie to dlatego tusz jest na początku taki „mokry”. Wolę
stosować odżywkę L’biotica i w ten sposób dbać o rzęsy, a mascara niech
pozostanie mascarą. Nie wiem ile musiałaby kosztować taka, która byłaby
nieszkodliwa dla włosa i jednocześnie dawała zniewalający efekt. Jeśli jednak
zależy Wam na tuszu i odżywce w jednym, polecam.
Cena: około 30 zł
Ocena: 6/10
4. Astor Stimulong
Całkowita nowość. Tusz, który stymuluje wzrost rzęs
jednocześnie je wydłużając. A to ciekawe. Wzrost rzęs oczywiście ciężko
zauważyć, bo o obiektywny pomiar ciężko (J), a subiektywna
ocena często nas zwodzi.
Minusy:
45 zł to już coś. Oczywiście płacimy za to, że tusz
stymuluje wzrost rzęs, ale czy nie lepiej po prostu kupić tusz wydłużający?
Teraz wiem, że tak. Mam wrażenie, że ten tusz został stworzony jedynie do tego,
by nałożyć go w domowym zaciszu i czekać aż rzęsy urosną. Dlaczego? Dlatego, że
ciężko nałożyć go tak, aby potem móc pokazać się na mieście. Jest tak mokry, że
wręcz niemożliwe jest nałożenie go bez miliona śladów na powiece. Po nałożeniu nastawcie
się na chodzenie z otwartymi oczami co najmniej 4 minuty. Cudownie jeśli
rzeczywiście stymuluje ten cały porost, ale jeszcze raz powtórzę, że wolę
wydłużającą mascarę, a na porost rzęs zdecydowanie radzę stosować odżywki.
Plusy:
Nie zauważyłam. Może do plusów powinno się zaliczać jego
składniki odżywcze i stymulujące wzrost, ale tego nawet nie da się ocenić gołym
okiem. Niby fajna, cieniutka szczoteczka, ale co z tego jak poziom wilgotności
tuszu uniemożliwia jego aplikację.
Kupiłam ten tusz w nadziei, że stymulacja wzrostu jest
dodatkiem do efektu wydłużania, a jest wręcz przeciwnie. Wydłużenia nie ma, a
odbicia są. Nie polecam tego tuszu cokolwiek Wami kieruje- wydłużanie czy
stymulowanie wzrostu.
Ocena: 2/10
5. Loreal Telescopic False
Lash
Minusy:
Zestarzał się już po miesiącu. Byłam z niego bardzo
zadowolona, dlatego rozczarowało mnie to, że już po tak krótkim czasie stał się
bezużyteczny. Kosztował mnie 40 zł, choć na allegro możecie dostać go znacznie
taniej.
Plusy:
To jedyna z wyżej wymienionych mascar, do której wrócę.
Przez ten miesiąc mogłam cieszyć się mocno wydłużonymi i podkręconymi rzęsami.
Po aplikacji momentalnie wysychał i nie sprawiał problemu z aplikacją. Ponadto
cudowna, cieniutka i plastikowa szczoteczka. Nie ukrywam, że takie nieowłosione
lubię najbardziej J Aplikacja tuszu z taką
szczoteczką jest najłatwiejsza.
Pomimo krótkiego okresu przydatności zachęcam do wypróbowania, bo
będąc szczera, przyznam, że wolę co miesiąc kupować taką mascarę niż pół roku
męczyć się z beznadziejną.
Ocena: 9/10
Na koniec chciałabym polecić jeszcze jedną mascarę, którą
stosowałam ostatnio około roku temu, ale ciągle o niej pamiętam i na pewno do
niej wrócę. Rimmel Glam Eyes.
Stosowałam ją bardzo długo, a przestałam, licząc na to, że przez taki okres czasu przemysł kosmetyczny wypuścił na rynek
dużo lepsze wynalazki. Teraz wiem, że chyba nie. A może na takie jeszcze nie
trafiłam. Polecam Glam Eyes, który wydłuża, pogrubia i podkręca. Ponadto ma
cieniutką, plastikową szczoteczkę i jest niedrogi (20 zł!).
Oceniłabym go na 10!
Jak na razie Loreal Telescopic i Rimmel Glam Eyes są dla mnie jedynimi mascarami wartymi uwagi i pieniędzy. Polecam!
Oceniłabym go na 10!
Jak na razie Loreal Telescopic i Rimmel Glam Eyes są dla mnie jedynimi mascarami wartymi uwagi i pieniędzy. Polecam!
A u mnie maskara z Maybelline sprawdza się doskonale i jest na liście moich stałych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńjames harden shoes
OdpowiedzUsuńyeezy shoes
longchamp handbags
yeezy
michael kors outlet
jordan shoes
kobe shoes
adidas yeezy boost
russell westbrook shoes
curry 4