Niezastąpiony balsam do ust Tisane
Witajcie ;)!
Dziś post, który przyda Wam się szczególnie przed zbliżającą się zimą. Żadna z nas nie lubi suchych, sterczących skórek na ustach, a zima niestety takie niesie ze sobą skutki. Możemy temu zapobiec. Wystarczy, że przeczytacie poniższy post i skusicie się na ten fenomenalny balsam do ust. Problem suchych skórek na ustach przy nim nie istnieje ;).
Od producenta:
Kosmetyk naturalny przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust.
Działanie:
- Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość
- Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz
- Odżywia delikatną skórę warg
- Nawilża i chroni usta przed wysychaniem
- Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki.
Przeznaczenie:
Balsam do pielęgnacji i ochrony ust.
Skład:
Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum, Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea & Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin.
Składniki aktywne:
Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.
Opakowanie:
Dostępne są dwie wersje tego balsamu - w sztyfcie i słoiczku. Zdecydowanie bardziej wolę te drugą wersję. Być może wynika to z tego, że kilka razy usłyszałam, że wersja w sztyfcie nie jest tak dobra. Niestety słoiczek nie jest tak higieniczny jak być powinien i nie powinniśmy używać go będąc na dworze mając zabrudzone ręce. Wracając do opakowania jest ono małe, ale wygodne. Nakrętka odkręca się z łatwością, a produkt możemy bez problemu wyciągnąć opuszkami palców.
Zapach:
Typowo miodowy.
Kolor i konsystencja:
Jak widzicie na zdjęciu kolor ma miodowy, dla mnie analogiczny do zapachu. Konsystencja w opakowaniu jest zbita, twarda. Wystarczy jednak odrobina ciepła z naszego palca i miodek staje się miękki dzięki czemu z łatwością nanosimy go na usta.
Wydajność:
Ciężko mi określić na ile wystarcza taki słoiczek, jakoś nigdy nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Przypuszczam, że jest to przynajmniej około dwóch miesięcy codziennego, częstego stosowania. Jest to duża wydajność.
Dostępność: Znajdziecie go w drogerii Natura, SP oraz aptekach.
Cena: Około 10 zł
Pojemność: 4,7 g
Moja opinia:
Jedyne co mogę zarzucić temu balsamowi to, że w przypadku mojej słoiczkowej wersji jest mało higieniczny przy używaniu go będąc na dworze. Jednak mało mnie to interesuje i mimo to go używam nie zastanawiając się nad tym. Teraz będę go tylko zachwalać ;). On naprawdę działa. Po jego użyciu usta stają się miękkie, nawilżone. Nie ma mowy o żadnych odstających skórkach czy spierzchnięciu. Niweluje to błyskawicznie. Regularne używanie sprawia, że usta są w idealnym stanie i nie straszne będą nam intensywne pomadki. W przypadku jeśli borykacie się z różnymi problemami na ustach bardzo szybko działa przynosząc ulgę. Nie pozostaje nam nic tylko pielęgnować nim nasze usta ;)!
Plusy:
+ nieziemskie działanie
+ przyjemny miodowy zapach
+ duża wydajność
+ staje się miękki pod wpływem rozgrzania
+ przystępna cena
+ łatwo dostępny
Minusy:
- mało higieniczne opakowanie
Moja ocena:
Jeśli jeszcze nie próbowaliście tego balsamu to musicie to zmienić ;)!
Uwielbiam go! Zarówno za działanie, jak i za zapach :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam choć wole w sztyfcie bo wygodniej:)
OdpowiedzUsuńOj tak! Uwielbiam ten balsam! Niestety zdradziłam go z Niveą, chciałam zobaczyc, wypróbować coś nowego.. a nei myślałam, że to cholerstwo takie wydajne! Już pół roku mam i pewnie jeszcze na jakies 3 miesiące wystarczy ;/
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim czytałam ;) chyba wreszcie muszę zakupić..
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam i byłam zadowolona, teraz przeniosłam się na masełka z NIVEA :)
OdpowiedzUsuńMam i jest w porządku;) wole masło Nivea, choć to parafinowy potworek;)
OdpowiedzUsuńmiałam go ale jego zapach wywoływał u mnie .. nie to nie mój zapach :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam tego balsamu, teraz uzywam balsamu z nuxe, ale jak bede w polsce pewnie kupie tisane
OdpowiedzUsuńwiem, że ten balsamik jest kultowy ale ja go jeszcze nie miałam. muszę o zmienić
OdpowiedzUsuńwydaje się fajny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, może zechcesz wziąć udział w rozdaniu ;)
cllaudii.blogspot.com
jak skończę balsamy, które mam to go kupię:)
OdpowiedzUsuńmiałam i polecam jest super :)
OdpowiedzUsuńRecenzja kusi do wypróbowania. :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam ale chyba kupię!
OdpowiedzUsuńGdzie można go dostać? :)
OdpowiedzUsuńwszystko jest napisane w poście :) SP, Natura i apteki ;]
UsuńMuszę w końcu wypróbować tej wersji w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńPo ostatnim zawodzie w postaci Carmex`u, chętnie wrócę do tego i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie ;)
OdpowiedzUsuńtak jak już pisałam pod ulubieńcami bodajże - uwielbiam go i nie wyobrażam sobie zimy bez niego:)
OdpowiedzUsuń