Lakierowy poniedziałek - La Rosa nr 116

Hej :)

Przed nami kolejny tydzień. Jak co poniedziałek dzisiaj pokażę Wam kolejny z moich lakierów. Tym razem będzie to mój pierwszy egzemplarz z firmy La Rosa, który dostałam w listopadowym pudełku ShinyBox. Zapraszam dalej.

Kolor spodobał mi się od razu. Na początku miałam nadzieję, że wpada on bardziej w grafit i odcienie szarości, ale okazało się, że przeważa granat. W tej granatowo-szarej bazie zatopiony jest delikatny shimmer. Całość prezentuje się bardzo jesiennie i myślę, że też idealnie spisałby się na imprezie karnawałowej. 

Jak już wspomniałam to mój pierwszy lakier tej firmy, więc nie wiedziałam czego się spodziewać odnośnie aplikacji i pędzelka. Jak się okazało jest on bardzo wygodny. Nie przesadzę jak powiem, że maluje się nim tak wygodnie jak w przypadku Essie. Bardzo fajna konsystencja powoduje, że lakier się nie rozlewa po płytce, ale też nie ciągnie. Nie miałam problemów z poprawkami. Niestety trochę długo musiałam poczekać na wyschnięcie i na drugi raz użyję go wyłącznie przed snem.

Przy tym ciemnym odcieniu potrzebowałam dwóch warstw do uzyskania dobrego krycia. W kwestii połysku mogłabym być czepialska i chyba tak zrobię. Dla mnie to zdecydowanie za mało i tutaj użyłabym jakiegoś topu dla wzmocnienia efektu. Zmywanie nie sprawia żadnych problemów.

Utrzymał się u mnie 4 dni, co uważam za wynik przeciętny.  Tutaj znajdziecie sklepy, w których możecie kupić lakiery La Rosa jeśli oczywiście Was zainteresowały.

Pojemność: 10 ml

Podsumowując:

• kolor +
• schnięcie -
• konsystencja +
• pędzelek +
• trwałość +
• ilość warstw 2
• dostępność -
• połysk -

Traci u mnie za wolne schnięcie i mały połysk. Do ideału mu jeszcze brakuje.

Moja ocena:

Podoba się Wam ten kolor?