ShinyBox The Style Experience- marzec 2014
Hej! ;]
Kolejny miesiąc i kolejny już box dołącza do mojej kolekcji. Tym razem nie zapłaciłam za niego, ponieważ uzbierałam Shinystars, ale będę oceniała tak jakbym go kupiła, czyli obiektywnie. Fakt, że mam je za darmo nie wpłynie na moją opinię, o czym zresztą przekonacie się po przeczytaniu. Zapraszam dalej ;]
Właściwie poza 1 produktem, znałam zawartość wcześniej, ponieważ podpowiedzi na fanpage'u były na tyle odsłaniające, że wszyscy zgadli co się kryje w środku. Dla mnie to minus, bo po to kupuję w przedsprzedaży żeby nie wiedzieć co tam jest i wydaje mi się to dosyć logiczne. Niektóre dziewczyny jednak tak naciskają na podpowiedzi, że ekipa stara się im dogodzić... Ja wolałabym niespodziankę zgodnie z założeniem przedsprzedaży, ale co poradzę. Moim zdaniem jak ktoś chce znać zawartość, niech sobie poczeka do odsłony i da się nacieszyć zwolennikom zaskoczenia. Ale przejdźmy już do wnętrza wyjątkowo pięknego od strony graficznej pudełka. Marcowy box jest po prostu prześliczny i chyba dotychczas ładniejszego nie było.
W pudełku znajduje się 5 produktów, w tym 2 są pełnowymiarowe. Subskrybentki mają to szczęście, że dodatkowo otrzymały produkt Paula's Choicelub Syis i próbki Clochee, które ja też mam ze spotkania blogerek. Ich pudełko jest znacznie lepsze i bardziej wartościowe. Dwóch marek, czyli Balneokosmetyki oraz Original Source chyba jeszcze nie było w pudełkach, pozostałe 3 są już znane.
1. Dellawell- zmysłowy scrub solny
39.00 zł/ 260 ml
około 20 zł/ 100 ml
Uwielbiam oliwkę do paznokci i skórek firmy Dellawell, która znalazła się w pudełku ze stycznia. Z tego powodu cieszy mnie fakt, że tym razem trafił się scrub tej firmy. Mam nadzieję, że okaże się zadowalający tym bardziej, że jest to produkt profesjonalny. Szkoda, że nie dali pełnowymiarowego, bo nie jest to produkt wybitnie drogi. Plus i za markę i za rodzaj, bo scrubu do ciała dawno nie było. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek od czerwca miała jakoś w pudełku.
2. Bioderma- Sebium Pore Refiner- krem do twarzy
60.00 zł. 30 ml- no cóż, wszędzie kosztuje około 40 zł, więc 60 jest wzięte z kosmosu
Zawyżając maxymalnie wartość miniatury to 30 zł.
Kremów do twarzy mam już 8... każdy cierpliwie czeka w kolejce i ten do niej dołącza. Czekałam na Biodermę w pudełku, ale liczyłam na inny rodzaj produktu. W tym przypadku cieszy mnie marka, ale kremów mam dość.
3. Organique- biała glinka
30.00 zł/200 ml
około 15.00 zł/ 100 ml
W przypadku Organique zawsze jestem szczęśliwa, nie ważne co się pojawi. Każdy produkt jest dobry. Chociaż jedna naprawdę dobra marka pojawia się w ShinyBox'ach regularnie. Nie jestem fanką glinek, a masek do twarzy mam od groma, ale żadnej w takiej postaci. Zobaczymy co z tego będzie.
4. Balneokosmetyki Malinowy Zdrój- żel do twarzy
Produkt pełnowymiarowy
28.00 zł/ 200 ml
Żel do twarzy też chyba dawno się nie pojawił jeśli chodzi o ShinyBox. W dodatku nowa marka, którą ja akurat poznałam 2 tygodnie temu. Trafili idealnie, bo biosiarczkowy żel dołącza do biosiarczkowego kremu, który testuję i tym samym mam komplet :) Świetnie pod każdym względem w tym przypadku. Nadaje się do mojej cery choć osoby o suchej mogą narzekać, że znalazły żel do tłustej...
5. Original Source- żel pod prysznic
Produkt pełnowymiarowy
9.00 zł/ 250 ml
Trudno się dziwić, że pełnowymiarowy...Pojawienie się produktu z najniższej półki komentuję zawsze tak samo. Liberum veto. To jak produkt Syoss i pasta Colgate w GlossyBoxie. Tutaj na plus przemawia jedynie to, że zapach jest naprawdę obłędny i wprowadza w wiosenno-letni nastrój. Nie zmienia to faktu, że po taki żel mogę sobie wyskoczyć do Rossmana i nie jest to dla mnie ODKRYWANIE ciekawych marek na co liczę kupując pudełko ShinyBox. Mógłby pojawić się żel od L'Occitane lub Bentley Organic i byłoby to idealne pudełko na 6 gwiazdek. Ten produkt psuje moją ocenę jako jedyny.
Podsumowanie:
Ostatnio do pudełek często wkradają się produkty z rossmannowych półek. Peeling Evree, krem Bielendy, teraz Original Source. Obecność takich produktów irytuje mnie mimo tego, że są to zazwyczaj bardzo fajne kosmetyki. Ja natomiast chcę odkrywać nowości i poznawać kosmetyki niedostępne na każdym możliwym kroku. Za żel bardzo pięknie pachnący jakby nie było, minus. Pozostałe produkty pod względem marek bardzo pozytywnie mnie "zaskoczyły"(trudno mi użyć tego słowa, bo wiedziałam jakie to będą marki). Zarówno Dellawell jak i Balneokosmetyki dały mi się ostatnio poznać od dobrej strony, a Biodermę i Organique znam i kocham już od dawna. Poza kremem do twarzy przyda mi się wszystko i jestem naprawdę zadowolona.
Szacowana wartość pudełka: 102 zł
Zazdroszczę subskrybentkom dodatkowego produktu, ale jednocześnie jest mi przykro, że od wielu miesięcy niesubskrybentki nie mają szansy na dodatkowy produkt.
ShinyBox The Style Experience jest dużo lepszy niż LoveBox z lutego. Na pewno nie ma w nim tak okropnego i żenującego produktu jakim okazał się tusz Joko z poprzedniej edycji i produkty są lepsze zarówno pod względem marek jak i rodzaju. Poziom zawartości podniósł się w mojej ocenie i tym razem przyznaję ocenę wyższą. LoveBox, który możecie zobaczyć tutaj dostał 3 *, a dziś moja ocena to:
Zgadzacie się ze mną, że jest lepiej niż w styczniu i lutym? Co sądzicie o tym pudełku?
ja jestem zachwycona ;) choć na swoje wciąż czekam a kurier jak zwykle się ślimaczy... ostatnio wszystkie paczki, które mają być NA DZIŚ, przywozi JUTRO, głupio się potem tłumacząc, że jak miał jedną na mój rejon to obskoczył sąsiednią ulicę a na moją już mu się nie chciało ^^
OdpowiedzUsuńJa bym była nieźle sfrustrowana ! Co za gość...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen scrub solny wspaniale się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Mnie również się podoba :)
UsuńMam podobne zdanie :) Chociaż Ty masz porównanie z poprzednimi produktami które były w pudełkach. I choć śledzę zawartość ShinyBoxów to np. Delawell jest dla mnie całkowitą nowością :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za tak piękne zdjęcia w ten brzydki i pochmurny dzień! Ja się napociłam dziś nieźle, by zdjęcia jakoś wyglądały.
Były sporo ciemniejsze, ale pracuję i wspomagam się programem do obróbki zdjęć ;] Dellawell była nowością i pojawiła się po raz pierwszy w styczniu pod postacią oliwki. Ale też nie znałam firmy wcześniej.
UsuńNaprawdę fajna zawartość!
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwyciło to pudełko. Chyba stają się coraz gorsze :(
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam u innych zawartość (tylko na zdjęciach) trochę mnie ukuło, że zrezygnowałam z pudełek (shiny jak i glossy). Teraz czytam Twoją opinie i jednak nie żałuję. Zaczynam myśleć, że zamiast tych kilkanastu złotych miesięcznie wydawać na pudełko - wolę poczekać zobaczyć zdjęcie, poczytać o produkcie recenzje i za oszczędzone pieniądze ewentualnie kupić (o ile się będzie dało) w normalnym sklepie. Pamiętam jak tu pisałam, o tym, że jeśli nawet produkt można dostać w Rossmanie czy innej drogerii, a jest to firma na którą by się nie zwróciło wcześniej uwagi, to po ostatniej wizycie w Ross zauważyłam te produkty i wiele innych, na które nie zwracałam uwagi :)
OdpowiedzUsuńRozczarowałam się Shiny też z innego powodu, wiem, że ten tusz Joko był beznadziejny, ale go nie otrzymałam i po interwencji mailowej poczułam się potraktowana jak oszustka, do tego drugiej już odpowiedzi od niech nie dostałam.
Mimo to bardzo dziękuję za recenzje pudełka :)
A ja mam inne zdanie i uważam pudełko za lepsze niż ostatnio. Kiedyś wymieniali mi Seche Vite i nie było żadnych problemów. Z tego co wiem załatwiają kwestie reklamacyjne solidnie, ale być może w Twojej sytuacji było inaczej.
UsuńMoże jakby to była inna rzecz, a nie ten tusz bardziej bym się starała o porządne traktowanie. Choć teraz myślę, że do nich jeszcze napiszę - zobaczymy :)
UsuńA ja akurat nie zamówiłam a tu super kosmetyki! Jedynie odwyk mnie tłumaczy ;) ale fakt, pudełko zdecydowanie dużo lepsze niż w styczniu czy lutym.
OdpowiedzUsuńFajna zawartość, byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż czekam na moje pudełko, a o zawartości dowiedziałam się już rano z informacji dziewczyn na fb, nie mogłam wytrzymać z ciekawości! :) Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńdostałam dziś pudełeczko z tą samą zwartością która mnie całkowicie zadowoliła :)
OdpowiedzUsuńOo bardzo podoba mi się zawartość tego pudełeczka, chociaż rzeczywiście żel mogliby dać z jakiejś innej trudniej dostępnej marki.
OdpowiedzUsuńshinybox w tym miesiacu wygrywa
OdpowiedzUsuńa ja czekam na swój pinkjoy : p
żel OS faktycznie psuje całą zawartośc pudełka,niestety tak to bywa,raz są lepsze raz gorsze zawartości
OdpowiedzUsuńNie kupiłam tego pudełka, ale faktycznie to pierwsze ciekawe od grudnia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten box :)
OdpowiedzUsuńTrzeba im przyznać, że tym razem się postarali.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńciekawa zawartość pudełka :)
OdpowiedzUsuńSuper tym razem to pudełko im wyszło! Bardzo ciekawe produkty. Peeling wygląda cudnie! Strasznie chciałabym kiedyś stać się posiadaczką ShinyBox!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten scrub, pięknie wygląda! Zgadzam się z tobą, że w takich pudełkach powinny być jednak kosmetyki, których nie kupimy na każdym kroku, a takie po które raczej byśmy nie sięgnęli tak "po prostu".
OdpowiedzUsuńJa byłabym chyba najbardziej zadowolona z białej glinki Organique ;) Krem z Biodermy akurat u mnie się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńScrub wygląda ciekawie! Koniecznie daj znać czy dobry ;-)
OdpowiedzUsuńale super zawartość pudełeczka;))
OdpowiedzUsuńMam białą glinkę z Organique i jestem bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńBioderma i peeling kuszą:)
OdpowiedzUsuńw porównaniu do LoveBox to jest na prawdę dobre :)
OdpowiedzUsuńOprawa graficzna naprawdę superowa! Najfajniejszym produktem jest chyba glinka z Organique, choć będziesz miała z nią trochę zabawy (mam na myśli przygotowanie). No i już czekam na opinię o jej działaniu! :):):)
OdpowiedzUsuń