Ziaja orzeźwiający peeling do twarzy i ciała
Witajcie ;)!
Kochani, rozchorowałam się na dobre. Myślałam, że uda mi się wybronić, ale niestety poległam. Myślę, że to duża zasługa zmiany klimatu. Z tego co słyszałam większość osób, które tu przyjechało w pierwszym miesiącu było chore. Pozostaje mi tylko pocieszać się, że później będzie dużo lepiej ;). Zapraszam Was dziś na krótki post, bez wchodzenia w szczegóły. Dlaczego krótki? Są dwa powody. Po pierwsze tragicznie się czuję, a po drugie.. sami się przekonacie czytając ten post ;).
Od producenta:
AKTYWNOŚĆ PEELINGUJĄCA + HYDROMASAŻ
- Oczyszcza i delikatnie masuje powierzchnię naskórka.
- Pozostawia skórę gładką, miękką i zadbaną.
- Ma energetyzujące, świeże, zielone nuty zapachowe.
- Dodaje wiosennej aktywności i poprawia samopoczucie.
Sposób użycia:
Peeling nanieść na zwilżoną skórę. Omijać okolice oczu. Masować okrężnymi ruchami, następnie spłukać ciepłą wodą.
Skład:
Opakowanie:
Duża, 200 ml butelka. Zamykana na zatrzask. Nie widać przez nią zużycia produktu.
Zapach:
Jest jednym z największych minusów tego peelingu. Zapach przypomina mi jedynie cytrusowy odświeżacz do toalet. Okropny! Uwierzcie mi z trudem użytkowałam ten produkt. Przez ten zapach nie zdecydowałam się go użyć do peelingu twarzy.
Konsystencja:
Wodnista, leista. Ma w sobie drobinki wielkości ziarenek piasku. Owszem jest ich dużo, ale są tragiczne. Nie nadają się do peelingu ciała ani twarzy. Są mało wyczuwalne. Nie pienią się mocno.
Wydajność:
Ogromna. Jak dla mnie za duża. Nie wiem czy kiedykolwiek wykończę te butle.
Dostępność: sklepy firmowe Ziaja
Pojemność: 200 ml
Cena: około 8 zł
Moja opinia:
Wierzcie lub nie, ale używanie tego produktu było dla mnie istną katorgą. Nie mogę zaprzeczyć, że sam zapach już na początku zraził mnie do niego. Potem niestety było już tylko gorzej. Spotkała mnie leista, zielonkawa ciecz, która przelewała się przez palce. Na domiar złego miała w sobie dosłownie piasek. Choć nie, piasek dałby mocniejsze ścieranie niż te mikro granulki. Owszem jest ich bardzo dużo, ale nie nadrabiają tym. Jak już napisałam, o ścieraniu nie ma tu mowy. Przynajmniej na nogach, bo tam używałam tego peelingu. Nie zdecydowałam się go zaaplikować na twarz. Zapach był zbyt przerażający. Jedyne plusy jakie w nim znalazłam to wygodne, duże opakowanie, duża wydajność oraz niska cena. Niestety tylko tyle. Produkt zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach i braku węchu. Porażka ;(.
Plusy:
+ duża wydajność
+ wygodne opakowanie
+ niska cena
Minusy:
- paskudny, toaletowy zapach
- bałam się go użyć do peelingu twarzy
- za małe granulki
- mocno leisty
- nie ściera
Moja ocena:
Próbowaliście go? Przypadł Wam do gustu? Co robicie z produktami, które całkowicie się u Was nie spisały?
Nie skusiłabym się, ale taka wydajność mi akurat odpowiada : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Miałam już kilka produktów z Ziai i okazało się, że sprawdzają się u mnie tylko masła do ciała i produkty do mycia ciała z tej firmy...reszta zupełnie się u mnie nie przyjęła...
OdpowiedzUsuńWidziałam wczoraj w sklepie Ziaji zestaw żel plus ten peeling za 7,75zł. Dziś stwierdziłam, że wyskoczę kupić bo za taką cenę dwa produkty to się opłaca ale dobrze, że pojawił się Ciebie ten post... powstrzymam się jednak:)
OdpowiedzUsuńSama bałabym użyć się tego na buzie, spłynęłoby pewnie od razu. Dobrze wiedzieć czego unikać :).
OdpowiedzUsuńoooo, a spodziewałam się czegoś fajnego.
OdpowiedzUsuńtej serii jeszcze nigdzie nie widziałam, ale chyba się nie zdecyduje ..
OdpowiedzUsuńteż myślałam po ikonce że będzie coś godnego, a tu klops... szkoda. ale ziaja tak często ma- hity albo kity.
OdpowiedzUsuńJakoś produkty z przeznaczeniem do ciała i twarzy budzą we mnie obawy.W przypadku peelingu obawy są dwie: albo zmaltretuje nam buźkę zbyt mocnymi drobinami, albo na ciele nie zdziała nic...
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ta nowa seria będzie fajna, ale już sam zapach go u mnie dyskwalifikuje :/
OdpowiedzUsuńprawdę mówiąc nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdził i dla mnie też nie byłby dobry bo wole zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńCzyli nic dla mnie :( drugi raz go widzę i chyba nigdy nie kupię.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam sklepowych peelingów i nie zamierzam.mam swojego domowego ulubieńca którym jest peeling kawowy.jeśli go nie znasz to możesz na moim blogu znaleźć przepis jak go wykonać:-)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię mocne zdzieraki! :-D
OdpowiedzUsuńnigdy nie spotkałam się z peelingiem od Ziajii, na razie używam z Perfecty
OdpowiedzUsuńNa pierwszy widok posta miałam nadzieję na fajny produkt- super firmy, niestety. Dzięki twojej recenzji będę świadoma tego kosmetyku ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mieciniemiec.blogspot.com/
nie spotkałam się z nim, ale nie wiem czy bym kupiła : )
OdpowiedzUsuńJa do twarzy uzywam tego z biedronki. Nie sciera jakos mocno ,ale jest przyjemny:)
OdpowiedzUsuńpffff, szkoda nawet tych 8zł na niego.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego nie lubię peelingów w żelu. Dla mnie peeling musi mieć treściwą konsystencję, dużo drobinek i porządnie ścierać.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać ;) szkoda, że się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ziaja znowu zawiodła :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego peelingu. Szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa kosmetyczne niewypały oddaję, bądź wyrzucam (jak nie ma chętnych na nie).
bardzo fajny blog:) zapraszam do mnie:) Mam bardzo ciekawe rozdani:)
OdpowiedzUsuńhttp://sandrainvogue.blogspot.com/
obserwujemy?
szkoda ze okazal sie bubelkiem
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńPeeling, który nie ściera i brzydki zapach? To mi nie pasuje do Ziaji... Szkoda.
OdpowiedzUsuńMi zapach osobiscie nie przeszkadzal, ale malo pilinguje... Zawiodlam sie na nim. Szczescie ze dostalam go jakos gratis, bo spore zakupy zrobilam. Ae tez sie zgadzam z tym ze jest za duzy. Troche mi miejsce zagraca w lazience bo niechetnie po niego siegam a nie lubie wyrzucac produktow
OdpowiedzUsuńZdrowiej:) Czyli peelingom Ziaji dziękujemy:)
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze żadnego peelingu z ziaji, ale powiem szczerze, że miałam na niego chęć, ale chyba już jej nie mam ;-), a kosmetyki, które u mnie całkiem odpadają lądują u mojej mamy :-)
OdpowiedzUsuńO tym peelingu nie słyszałam. Może ten to i nie wypał, ale czekoladowy z Ziaji jest moim ulubieńcem.
OdpowiedzUsuńCzyli bebel, a już myślałam, ze będzie fajny
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem z niego zadowolona. Totalny bubel.
OdpowiedzUsuń