By walizka była lżejsza. Kosmetyczne must have na urlopie.
Hej ;]
Pomysł na dzisiejszy post przyszedł mi do głowy podczas pakowania się na tygodniowy wyjazd do Turcji. Jak wiadomo waga bagażu jest ściśle określona i dla każdego z nas lepiej, aby jej nie przekroczyć. Prawdopodobnie większość osób nie będzie miała problemu ze zbyt ciężką walizką, pod warunkiem, że nie są blogerkami lub osobami, które używają na co dzień duże ilości kosmetyków. Jeśli mamy się zmieścić w tych 30 kg to niemożliwe jest zabranie ze sobą całej pielęgnacji stosowanej w domu. Są jednak produkty, które musimy mieć ze sobą i oczywiście są takie, których targanie w walizce możemy sobie odpuścić. Chciałabym Wam pokazać co ja wybrałam na mój 7-dniowy wyjazd i jak zredukowałam ciężar do minimum. Zapraszam ;]
1. Włosy
No tak. O włosy dbać trzeba zawsze, także na urlopie. Jak wiadomo, nad morzem wystawione są na słońce, wielogodzinne moczenie w słonej wodzie i wiele innych szkodliwych czynników. Nie jestem w stanie niestety zabrać ze sobą wszystkiego i ograniczam mój wybór do 3 produktów. Można oczywiście zabrać ze sobą miniatury, ale mnie prawdopodobnie by nie wystarczyły a nad morzem myję włosy codziennie.
Na pewno pozycją obowiązkową jest szampon, musi być też odżywka lub maska i jako trzeci produkt jedwab/olejek/serum. Szampon i maskę wybrałam regenerujące z olejkami w składzie żeby jakoś ogarnęły te włosy nękane piachem i słoną wodą. Wzięłam też miniaturowe serum, dlatego że nad morzem moje włosy zawsze stają się puszące, suche i matowe, a taki produkt może nadać im połysk i okiełznać je jako tako.
Z czego można zrezygnować? Olejek- jakoś się obejdzie, a waży sporo. Nie biorę też spray'u chroniącego przez temperaturą, bo choć bardzo by się przydał, jest niestety duży. Rezygnuję oczywiście z maski stosowanej przed myciem włosów oraz serum na końcówki. Ta trójka to absolutne minimum i musi wystarczyć.
2. Opalanie
Podstawa każdego wyjazdu na wakacje. Tutaj już nie oszczędzam na pojemności, bo produkty muszą mi wystarczyć na tydzień dla dwóch osób. Zawsze dobrze mieć ze sobą produkt z filtrem UV, najlepiej oddzielnie do twarzy i ciała. Krem do twarzy wybieram zawsze z filtrem 30 lub w przypadku Tunezji nawet 50 :). Nigdy nie używam produktów przyspieszających opalanie i brązujących. Tłuste olejki, po których skóra się świeci odpadają. Oczywiście gdyby zdarzyło się spiec w nadmiarze na tzw. "buraka", co mi zdarza się często, warto mieć ze sobą balsam chłodzący i łagodzący.
3. Pielęgnacja ciała i twarzy
Ta kategoria zajęłaby mi prawdopodobnie najwięcej miejsca w walizce, a jak widzicie wcale nie jest tego dużo. Wszystko za sprawą tego, że jeden produkt -żel kolagenowy- zastępuje mi 3 butelki. Nie zabieram oddzielnie żelu pod prysznic, żelu do twarzy i płynu do demakijażu tylko tę jedną butelkę żelu multifunkcyjnego. Na upartego produkt ten mógłby mi też zastąpić szampon, ale wtedy mógłby mi się skończyć, więc będę go stosowała jedynie do twarzy. Naprawdę polecam go na wyjazdy i nie tylko. Pewnie wiele z Was jest nieprzekonanych do produktów typu 2w1 czy 3w1, ale to zdecydowanie co innego. Testowałam i sprawdza się doskonale w każdej roli. Zapraszam do poczytania o nim TUTAJ.
Poza żelem kolagenowym zabieram mleczko do ciała Yves Rocher (recenzja). To jedyny tak "duży" produkt, ale na nawilżaniu ciała (a właściwie dwóch) nie mogę oszczędzać miejsca w walizce. Pozostałe produkty są natomiast malutkie i ważą tyle co nic. Zamiast targać cały słoiczek kremu zabieram miniaturowy krem Synchroline (chyba jest przeciwzmarszczkowy, ale innego tak małego nie mam ;p). Krem pod oczy choć mogłoby się wydawać, że jest zbędny, dla mnie jeden z ważniejszych produktów. Wielki nie jest, a skóra pod oczami latem (lub wiosną, ale w Turcji ;]) to najważniejsza okolica, o którą trzeba zadbać. To bardzo wrażliwa okolica i krem obowiązkowy. Zabieram ze sobą Phenome. Na koniec miniaturowy krem do stóp Balea zamiast klasycznej tubki. Dużo chodzenia, pełno piachu, klapki i te sprawy- krem do stóp musi być.
Oprócz tego zabieram jeszcze tylko kolorówkę także ograniczając się do minimum (tusz, kredka, cienie, podkład, puder, balsam nawilżający do ust) i hicior kwietniowego ShinyBox'a (zawartość), czyli antyperspirant Rexona.
Jeśli komuś nasuwa się pytanie: "No tak, ale skąd ja Ci wezmę miniatury ?"... Oczywiście nie każdy je ma, ale jak tylko zdarzy się dostać, kupić czy wygrać zawsze warto je zachować. Często zużywa się takie miniprodukty, a naprawdę lepiej je zachować na takie podróże :). Mnie się to udało i ciężar tych kosmetyków w stosunku do zeszłego roku jest dwukrotnie mniejszy.
Oczywiście podróżujący samochodem, autobusem lub pociągiem nie muszą aż takiej wagi przywiązywać do ciężaru walizki, ale samolot to już poważna sprawa ;].
A jakie kosmetyki są Waszymi obowiązkowymi pozycjami na wyjazd?
Świetny post :)
OdpowiedzUsuńO kosmetykach ochronnych nigdy nie zapominam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie specjalnie dlatego chomikuję malutkie produkty :)
OdpowiedzUsuńprzydatne ;) Jak jadę na wakacje nad morze, to mam ten komfort, że samochodem, to zawsze więcej miejsca mam (ostatnio jechałam do wrocławia pociągiem i tragedia z tymi bagażami ;) ). Ale moja walizka nad morze to w 3/4 kosmetyki chyba.
OdpowiedzUsuńTen żel kolagenowy to chyba jakieś odkrycie wakacyjne! Bardzo by mi się przydał, bo moja kosmetyczka na wyjazdy jest wielkości walizki.. szkoda gadać. Ale trzeba przyznać, że porządnie i rozsądnie się spakowałaś! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Z tymi miniaturami to masz rację. Jak miałam, to zużyłam i na majówkę muszę robić odlewki :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze odlewam sobie wszystko do małych opakowań:)
OdpowiedzUsuńOj znam ten minimalizm... Tez zbieram miniaturki właśnie na wyjazdy, a jak się skończą to zostawiam aby mieć na.wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu, też chętnie bym gdzieś pojechała! :))
OdpowiedzUsuńzapisze sobie ten post na lipiec, kiedy będe wyjeżdzać na urlop :D bo znajac mnie połowy zapomnę
OdpowiedzUsuńAż mi się smutno zrobiło jak sobie pomyślę że w te wakacje nie ma mowy o żadnym urlopie :(((( ah
OdpowiedzUsuńPodoba mi się przejrzystość Twoich postów :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, tego jeszcze nikt mi nie napisał:) To dla mnie cenna i ważna uwaga. Staram się, aby były właśnie przejrzyste i przystępne w odbiorze.
Usuńbardzo praktyczny post!
OdpowiedzUsuńfajny, przydatny post.. :)
OdpowiedzUsuńteraz wiem co trzeba zabrać koniecznie w podróż, aby nie przepakowac walizki ;)
ja tak dawno nie wyjeżdżałam, dalej niż do domu, że nie wiem co bym zabrala : p
OdpowiedzUsuńKremy z filtrem zwłaszcza na wakacje są obowiązkowe :D
OdpowiedzUsuńciekawy post :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post ;)
OdpowiedzUsuńTakie mini produkty można kupić w Rossmannie ;))
zapraszam do mnie - http://brilliantlyy.blogspot.com/ :3
To już chyba 5 post o pakowaniu kosmetyczki na urlop, a ja się wciąż zastanawiałam skąd ten wysyp. Już wiem - jestem jedynym człowiekiem na ziemi, który jutro idzie do pracy i nigdzie nie wyjeżdża :D
OdpowiedzUsuńA jA u nikogo nie widzialam takiego postu :) może za mało blogów przeglądam. Wysyp Rossmana owszem, ale tego nie widzialam:) to miłej pracy. Ja wyjeżdżam dopiero po majowce właściwie
Usuńsą są Aniu, ale to dobrze:)
UsuńBoski post, na pewno się przyda! Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i przydatny post :)
OdpowiedzUsuńPodstawowymi kosmetykami jakie zabieram na tego typu wyjazdy są zawsze kosmetyki do opalania, ale poza tym biorę również mnóstwo innych rzeczy i nigdy nie mieszczę się w jedną kosmetyczkę, nawet gdy jest to 2-3 dniowy wyjazd :D
OdpowiedzUsuńJa pakuję kosmetyki w ShinyBoxy i teraz zmieściłam się w 2 pudełka ;]
Usuńja zawsze staram się zawsze przelewać wszystko do mniejszych opakowań, by mieć więcej miejsca ;)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry post! jeszcze przydałby mi się taki o ubraniach i w drogę! :P
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie malusie kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńrozsądnie zapakowane kosmetyki... ja ostatnio do Pl wzięłam tyyyyyyyyyyyyyyle miniatur, że nie miły pan na lotnisku mi wyrzucił:P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Bardzo przyjemny post. Myślę, że miałaś wszystko co Ci potrzebne :D Ja jak wyjeżdżam na weekend to zazwyczaj kupuję w Rosmanie miniaturki- szamponu, żelu do higieny intymnej, mam małe opakowanie na peeling i tam zawsze jakiś przekładam. No i w Rosie też kupiłam buteleczkę do, której przelewam micela :)
OdpowiedzUsuń