Znów duuuże denko- październik/Ania
11/01/2014
32
Bioelixire
,
Corine de Farme
,
Ekoa
,
Indola
,
Lierac
,
Mythos
,
Nivea
,
Paese
,
Projekt denko
,
Rimmel
,
The Body Shop
Hej ;]
W zeszłym miesiącu denko było trochę mniejsze (18 produktów), a tym razem znowu liczba sięgnęła ponad 20. Tak się złożyło, że wiele produktów pokończyło się właśnie teraz. Cieszy mnie to, bo mogę wyrzucić wiele butelek i w łazience zrobiło się trochę luźniej. Mimo to wciąż borykam się z nadmiarem kosmetyków, choć dzielę się z Wami i bliskimi ile mogę. Jest coraz lepiej i za 2 miesiące powinnam dojść do rozsądnej normy. Zapraszam na zużycia października.
Pielęgnacja ciała:
1. Balea- peelingujący żel do ciała jabłko-cynamon
O tym bublu pisałam, więc możecie przeczytać dokładniej. Nie zdobył mojego uznania zarówno swoim działaniem, konsystencją, jak i zapachem. Poza butelką, nie podoba mi się w nim kompletnie nic.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: NIE
2. Anatomicals- żel do rąk mandarynka i grejpfrut
Przyjemny żel, który pięknie pachnie to dobra alternatywa dla nudnych butelek stojących w łazience.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Możliwe
Ahh na wspomnienie tego scrubu robi mi się przyjemnie i żałuję, że się skończył. Cudowny skład, działanie i ogromna wydajność. Dłonie gładkie jak nigdy! Naprawdę polecam gorąco jeśli macie problemy z szorstkimi i suchymi rękoma. Warto poczytać o nim więcej w pełnej recenzji.
Kupię ponownie: Na pewno
4. Ziaja- krem do rąk i paznokci kozie mleko
Tego kremu używam w pielęgnacji dłoni już od 8 lat. Poznałam go jeszcze w liceum i czasami do niego wracam. W tym specyficznym zapachu jest coś, co mi się podoba i przyciąga. Nie lubię opakowań kremów do rąk od Ziaji, bo ze względu na ich sztywność nigdy nie jestem w stanie wydobyć kremu do końca. Miękkie tubki są zdecydowanie lepsze. Działanie jest dość dobre.
Recenzja: brak
Kupię ponownie: Tak
5. EKOA Czekoladowa Pokusa- balsam do ciała
Jeden w moich ulubieńców do nawilżania skóry. Cudowny zapach, fajny skład i naprawdę świetne działanie. Uelastycznia i wygładza skórę, a swoim zapachem relaksuje i odpręża. EKOA ma naprawdę dobre produkty. Chętnie przetestowałabym cały ich asortyment.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak
6. Balea- balsam do ciała z olejkiem migdałowym i marulą
Całkiem przyjemny balsam o dość lekkiej konsystencji i łagodnym, subtelnym zapachu. Jakościowo średni, jak wszystkie produkty Balei. Pozostawiał dość długo utrzymujący się na skórze filtr. Nogi się świeciły i było to do zniesienia jedynie latem, kiedy chodziło się w szortach. Pod długie spodnie lepiej go nie używać :).
Recenzja: brak
Kupię ponownie: Raczej nie
Pielęgnacja włosów:
7. Indola Keratin Straight- szampon do włosów
Zestaw Indoli, który ma za zadanie wygładzać włosy, był naprawdę genialny. To również para moich ulubieńców i na pewno będę do nich wracać. Jabłkowy zapach szamponu powalił mnie na kolana. To idealny produkt do puszących się, suchych i nieujarzmionych włosów. Poczytajcie więcej, bo warto.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak
8. The Body Shop- bananowy szampon do włosów
Ten Pan bardzo mnie wkurzył. No po prostu zirytował. To mój pierwszy produkt do włosów od TBS i chyba również ostatni. W regularnej cenie kosztuje 25 zł, ale całe szczęście nabyłam go za 12.50 zł. Przyjemnie pachniał, miał też ładną (ale niepraktyczną) butelkę i na tym koniec plusów. Niestety, skład średni, zero piany, włosy splątane, sztywne. A ten przyjemny zapach ulotny, więc co mi z niego było. Zawiodłam się.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: NIEEE
9. Bioelixire Argan Oil- maska do włosów
Znam ją już od bardzo dawna i to moja druga (dzięki Moni z bloga Kulka o wszystkim) butelka. Bardzo ładny, słodziutki zapach i włosy świetne po jej użyciu- to powody, dla których warto ją mieć. Ma dość długi i na pewno nie naturalny skład. Są w nim oczywiście oleje (arganowy, jojoba, słonecznikowy), ale także wysoko znajduje się zapach, silikon i sporo barwników. Działała jednak zadowalająco i mnie się spodobała.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Raczej tak
10. Nivea Long Repair- odżywka odbudowująca
Zaskoczenie 10lecia. To mój pierwszy kosmetyk do włosów od Nivei po minimum 10 latach. Rewelacyjnie wygładza włosy. Konsystencja jest zaskakująca, woskowa i treściwa jak maska. Zapach nie jakiś wybitnie zachwycający, ale przyjemny. Przede wszystkim to, jakie włosy pozostawia bardzo mnie zaskoczyło. Być może to zasługa hydrolizatu keratyny, oryzanolu i oleju babassu w składzie. Polecam recenzję.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: TAK
Pielęgnacja twarzy:
11. Corine de Farme- rozświetlający krem do twarzy
Lubiłam go głównie ze względu na zapach i opakowanie. Takie pompki airless to najlepsze rozwiązanie. W składzie ma fajne ekstrakty i oleje, ale niestety na końcu. Nie roluje się, ładnie rozświetla i nawilża cerę. Bardzo szybko się wchłania i pozostawia skórę wygładzoną. Nie zapadł mi wyjątkowo w pamięć i raczej do niego nie wrócę, tym bardziej, że jest średnio dostępny.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Nie
12. Vichy Normaderm- detoksykujący krem na noc
Uwielbiam go! Wciąż nie opublikowałam recenzji, ale już niedługo. To mój hit, który mega szybko pozbywa się niedoskonałości i nie pozostawia po nich śladów. W połączeniu z dziennym kremem z tej samej serii działa cuda. Cechuje go niezwykle lekka, nietłusta konsystencja i apteczny zapach. Żałuję, że się skończył, ale obecnie mam zestaw od Eucerin, który póki co równie dobrze się spisuje.
Recenzja: Niebawem
Kupię ponownie: Na pewno
13. Revitalash- odżywka do rzęs
Ten sampler wystarczył mi na ponad 2 miesiące. Efekty pojawiły się dopiero po miesiącu stosowanie dzień w dzień, ale potem były już bardzo zauważalne. Niestety po pewnym czasie nieużywania odżywki, cały efekt zanika. Kuracja ta jest więc dla osób, które są w stanie zapewnić sobie trwały dostęp do produktu, co wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi. Co 3 lub 6 miesięcy (zależnie od pojemności) trzeba na Revitalash przeznaczyć kilkaset złotych. Warto było się jednak przekonać, że naprawdę działa. Rzęsy robią się dłuższe, gęstsze i na pewno bardziej podkręcone.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: NIE
14. Clinique- claryfying lotion 1- tonik do bardzo wrażliwej skóry
Produkt jest przeznaczony do pielęgnacji cery wyjątkowo delikatnej. Oczyszcza, usuwa martwe komórki i wygładza. Zapach neutralny, jak większość toników. Opakowanie ładne, eleganckie, ale niepraktyczne. Otwór, przez który wylewamy tonik na wacik jest szeroki, przez co łatwo można wylać zbyt dużo. Myślę, że otwieranie typu klik zamiast odkręcanego spisałoby się świetnie przy tak rzadkiej konsystencji. Działanie jest dobre, skóra nie jest podrażniona i nie przesusza się. Znam jednak produkty tańsze, a dające podobne efekty.
Recenzja: Brak
Kupię ponownie: Nie wiem
15. Inventia- kolagenowy żel do mycia twarzy, ciała, włosów
Hit nad hitami jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Ile ja mogę o nim mówić i pisać...Wydajny najbardziej na świecie. 5 miesięcy codziennego stosowania jako żel do twarzy (rano i wieczorem) i jako płyn do demakijażu. Podczas jego używania nie musiałam zmywać makijażu niczym innym, bo robił to doskonale. Skóra czysta, na waciku nie pozostawiał żadnych zanieczyszczeń, które zazwyczaj obnaża użycie toniku po umyciu twarzy. Wielofunkcyjność i wydajność to naprawdę dobre połączenie. Opakowanie genialne, z wygodną pompką powodowało, ze łatwo się go używało. Żel jest łagodny, nie podrażnia i może być stosowany u dzieci. Ma mnóstwo zalet, ale wszystkie wymieniłam w recenzji, do której zachęcam.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak
16. Rimmel Scandaleyes- eyeliner w pisaku
Szczerze mówiąc jako wielka fanka linerów w pisaku czułam się zawiedziona. Pisak kosztował ponad 24 zł, ale na szczęście zapłaciłam na promocji rossmannowej około 12 zł. Kształt pisaka super, rysowanie kreski wygodne, ale nie jest to jakość, jakiej oczekuję od eyelinera. Niestety nie był superczarny i mocno napigmentowany. W dodatku swoją moc tracił wyjątkowo szybko i już po miesiącu używania, kreski wychodziły coraz gorsze. Blakł i przestawał sunąć po powiece, a 30 dni to niewiele. Dużo tańszy, a 100% lepszy jest pisaczek od Eveline.
Recenzja: brak
Kupię ponownie: Nie
17. Rimmel Stay Matte- puder
Jako jeden z niewielu produktów ten puder to moja stała i niezastąpiona pozycja w makijażu. Zmieniam tusze, linery, cienie i wszystko poza tym produktem (i podkładem Revlon ;)). Spisuje się po prostu dobrze i pisałam o nim zbyt wiele razy, by się powtarzać. Zawsze na promocji w Rossmannie kupuję 2 opakowania i mam zapas na długo. Polecam go.
Recenzja: brak
Kupię ponownie: Tak
18. Isana- zmywacz do paznokci
Po różnych eksperymentach związanych z produktami do zmywania lakierów do paznokci wracam zawsze do mojego faworyta. Niestety śmierdzi zmywaczem, ale kupuję go, bo po prostu zmywa najszybciej i najlepiej. Największy minus to szeroki otwór, przez który wylatuje zbyt dużo płynu. Przydałby się jakiś dozownik.
Recenzja: brak
Kupię ponownie: Tak
I kilka innych kosmetyków, które obfociłam będąc w domu rodzinnym :)
19. Indola Keratin Straight- odżywka do włosów
Wyżej pisałam już o szamponie. Odżywka skończyła się szybciej, jeszcze jak byłam w domu. Jej działanie jest zachwycające i naprawdę poradziła sobie z moimi trudnymi włosami, które są sztywne i mają tendencję do przesuszania się i puszenia. Recenzję musicie przeczytać! :)
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: O tak!
20. Bioelixire Argan Oil- krem do ciała
I znowu coś od Bioelixire, tym razem krem do ciała. Wrażenie ogólne jest bardzo pozytywne i kosmetyk zyskał moją aprobatę. Wyróżnia go słodziutki, unoszący się w całym pomieszczeniu zapach, który podobał się domownikom. Poza tym tuba, w której się znajduje jest miękka, co pozwala wydobyć go z łatwością do końca. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, dzięki "śliskiej" konsystencji. Krem po prostu sunie po skórze. Dobrze wygładza i nawilża, ale ma też pewien minus, którym jest rolowanie się na skórze przy pocieraniu. W składzie ma silikony i parafinę, co być może jest przyczyną poprzedniego aspektu. Jest też mnóstwo składników aktywnych pod postacią olejów. Polecam pełną recenzję, z której dowiecie się wiele więcej. Dziękuję Kulce za możliwość testowania :).
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Raczej nie
21. The Body Shop- masło do ciała Shea
O ile szampon do włosów pozostawił po sobie raczej nieprzyjemne wspomnienia, o tyle zupełnie inaczej wygląda to w przypadku maseł do ciała. Każde, dosłownie każde jest świetne i godne polecenia. Jakościowo masła TBS są dla mnie perfekcyjne, a różnią się tylko zapachami, z których każdy zachwyca. Wersja Shea doskonale się rozprowadzała, porządnie nawilżała skórę i naturalnie pachniała. Super!
Recenzja: będzie
Kupię ponownie: TAK
22. The Body Shop- masło do ciała Wild Argan Oil
Masełko zużyłam już dość dawno, ale opakowanie się zawieruszyło, stąd pojawia się dopiero w październikowym denku. Tak samo jak powyżej, produkt spisuje się genialnie i bez zarzutów. Różnica jest głównie zapachowa i tutaj wygrywa Wild Argan Oil. Przyjemnie mydlany i specyficzny aromat bardzo, bardzo mi się spodobał. Chętnie kupiłabym dużą wersję, a tego malucha otrzymałam do testowania w ramach akcji, o której rozpisywała się cała blogosfera. Miękka, gładka i nawilżona skóra z delikatnie błyszczącym filtrem to coś, co bardzo dobrze wspominam z wakacji. Pewnie każdy zdążył już zaznajomić się z opinią na którymś z blogów, ale jeśli macie ochotę do tego wrócić to zapraszam.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak
23. Mythos- oliwkowy żel do kąpieli
Miniatura pochodzi z kwietniowego pudełka ShinyBox, ale ponieważ miałam dwie, jedną zostawiłam sobie na później. Z tamtego beznadziejnego pudełka moim hitem jest właśnie ten kosmetyk. Piękny, naturalny zapach przypominał mi jakiś produkt z dzieciństwa. Bardzo ładnie się pienił i przyjemnie obmywał skórę. Uwielbiałam go używać w połączeniu z gąbką z luffy.
Recnezja: brak
Kupię ponownie: Tak
24. Lierac Initiatic- emulsja do twarzy
Przyjemny kosmetyk z bardzo negatywnie wspominanego, oszukańczego pudełka beGlossy na Dzień Matki. Była to mała próbeczka, po której trudno mówić o efektach, ale mogłam poznać jej przyjemną konsystencję i ładny zapach. Działania przeciwzmarszczkowego nie mam jak ocenić. Zapoznajcie się z pełną recenzją Natalii.
Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Nie
25. Paese Linea- automatyczna kredka do oczu/oliwkowa
Dzięki dwóm styczniowym pudełkom BeShiny od ShinyBox miałam dwie wersje kolorystyczne kredki Linea Paese. Kocham obydwie- zieloną i fioletową. Właściwie kochałam, bo obie już zużyłam. To od nich zaczęła się moja obsesja na punkcie kolorowych kredek, która trwa już rok. Potem zaczęłam kupować niebieskie, szare, mocne zielenie, brązy i inne. Wyposażona była w gąbeczkę do blendowania oraz strugaczkę. Bardzo ładnie sunęła po powiece i długo się utrzymywała. Najbardziej uwielbiałam je za piękny, metaliczny kolor z połyskującymi drobinkami.
Nooo i to tyle! :) Sporo. W listopadzie na pewno będzie mniej. Jak Wam poszło? Sporo śmieci?
Arganowe masełko czeka w kolejce na używanie, a z TBS z szamponów serdecznie polecam ten z granatem, na objętość włosów, jest cudowny! Szykuję jego recenzję :) Duże zużycia.
OdpowiedzUsuńa ten krem Vichy Normaderm to dla jakiej cer jest przeznaczony? ;)
OdpowiedzUsuńCera tłusta, mieszana i trądzikowa.
Usuńdo kremu do rąk ziaji też mam sentyment:) ale nie używałam go ostatnio, a bardzo go lubiłam
OdpowiedzUsuńDuże denko ;) ja moje zdjęcie przez pomyłkę wykasowałam i nici z denka ;(
OdpowiedzUsuńRównież używam tą odżywkę Nivea i uwielbiam, najlepsza ze wszystkich ;)
Ojej naprawdę wielkie to denko! Gdzie Ty to wszystko mieściłaś w łazience? ;)
OdpowiedzUsuńJa natomiast bardzo polubiłam ten żel z peelingiem z Balea, ale jako zwykły żel pod prysznic i nawet zapach mi pasował :) Muszę w końcu pamiętać, żeby kupić tą odżywkę z Nivea, bo słyszałam, że jest świetna do pędzli ;)
Mam sporą szafę w łazience :) Kilka produktów było w sypialni ;p
UsuńU mnie też sporo:D
OdpowiedzUsuńale duże denko :) jestem ciekawa maseł z TBS:) mam tylko do ust i jest cudowne<3
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wielkiego denka i posiadania niemal "rozsądnej ilości kosmetyków". Przede mną jeszcze daleka droga :P Bardzo interesuje mnie scrub z Phenome. Chciałam też kupić bananowe kosmetyki z TBS ale o nich czytam ostatnio same złe rzeczy...
OdpowiedzUsuńMam identycznie to samo zdanie o bananowym szamponie TBS. Platał strasznie, może gdybym stosowała go z odżywką z tej serii byłoby inaczej. Też kupiłam go na promocji dlatego tak nie boli ;)
OdpowiedzUsuńTo jedyne pocieszenie, że był w niższej cenie choć jak dla mnie był wart jeszcze mniej.
UsuńU mnie wyjątkowo male denko ale w przyszłym miesiącu nadrobie tez nie lubię opakowań ziaji kremów do rak ,będę musiała przeczytac o tym zestawie do wlosow skoro tak zachwalasz :-)
OdpowiedzUsuńPeeling Balea też się u mnie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńbalsam EKOA bym sobie sprawiła :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie spore denko
świetnie Ci poszło :) oj na odżywkę Revitalash mam ochotę, bo miałam ją kiedyś też w wersji testowej i efekty były świetne, ale cena niestety trochę przeraża, może jak znajdę pracę :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w poszukiwaniach! :) Obyś jak najszybciej znalazła dobrą i satysfakcjonującą pracę.
UsuńCóż, u mnie denko to nie mały problem. Zawsze mam kłopot z zużywaniem kosmetyków do końca.
OdpowiedzUsuńten żel kolagenowy to moja zmora nic nie powodowało u mnie takiego przesuszenia i ściągnięcia skóry :(
OdpowiedzUsuńOstatnio tak dużo wszędzie tych masełek z TBS do ciała, że aż muszę sobie jakieś sprawić, ale chyba seria z vit. E do twarzy teraz mnie jakoś kusi bardziej.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zaczynam dowiadywać się, jakie dobro niosą peelingi do dłoni ;) Jak skończy mi się mój, to przemyślę zakup tego z Phenome :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię masełka do ciała TBS ;) Jednak do zapachu Wild Argan Oil musiałam się przekonywać, bo nie specjalnie do mnie przemawiał...
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubiłam peelingujący żel do ciała jabłko-cynamon z Balea! :) I chyba byłam jedną z nielicznych osób, które go chwaliły :D
OdpowiedzUsuńNo jasne, bo to jest oczywiste, że Tobie mógł odpowiadać i nikt się nie powinien temu dziwić. Mamy inne potrzeby, oczekiwania i upodobania zapachowe :)
UsuńPostaralaś sie w tym miesiącu. Straszycie mnie z tym szamponem z tbs. Ja mam nadzieje, ze u mnie dramatu nie bedzie !
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym kremem Vichy ;)
OdpowiedzUsuńPeeling do dłoni Phenome jest genialny! :)
OdpowiedzUsuńPod denkiem fioletowej kredki Paese Linea pisałam, że ma temperówkę ukrytą w gąbeczce, nie wiem czy czytałaś ;).
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czytałam :) Ja nie mialam pojęcia, że tam ukrywa się temperowka, ale dlatego teraz w tym poście dopisałam o strugaczce właśnie dzięki Tobie :*
UsuńIlość zdenkowanych produktów jest naprawdę powalająca:) Korci mnie Revitalash, ale cena jest zaporowa:(
OdpowiedzUsuńkurcze szkoda że się zawiodłaś na szamponie bananowym ja się właśnie na niego czaje ale chyba tylko dlatego że jest bananowy a ja uwielbiam banany . Eh no może go kiedyś dorwę i sama się przekonam .
OdpowiedzUsuńAnia pisz szybko o Normadermie ;)
OdpowiedzUsuń