Zużycia października - Nat
Witajcie ;)!
Po ostatnich ulubieńcach czas na denko! Udało mi się uzbierać trochę opakowań po wykończonych produktach. Przyznam szczerze, że idzie mi coraz lepiej i jestem z siebie dumna. Wśród wszystkich zużyć znajdują się tylko trzy produkty z poprzedniego miesiąca. Także wynik uważam za mimo wszystko bardzo dobry ;). Zapraszam dalej.
Zacznę od produktów do pielęgnacji twarzy. W tej kategorii zużyłam trzy rzeczy. Są to dwa kremy oraz płyn micelarny.
1. Płyn micelarny Tołpa
Ten micel niesamowicie przypadł mi do gustu swoją delikatnością i skutecznością zarazem. Nie podrażniał moich wrażliwych oczu, a przy tym dokładnie i bez konieczności tarcia oka zmywał makijaż. Rozpuszczał nawet najtrwalsze eyelinery. Jest to płyn micelarny, do którego z pewnością będę wracać i będę go polecać. Jeśli chcecie poznać go bliżej to jego recenzję znajdziecie tutaj.
2. Krem Clarena
Z przyjemnością użytkowania wykończyłam krem Clarena. Spisał się u mnie bardzo dobrze. Pod koniec użytkowania stosowałam go bardziej jako nawilżającą bazę pod makijaż. Dokładnie nawilżał skórę twarzy oraz wygładzał ją. Cudownie, lekko, pudrowo pachniał. Tego zapachu będzie brakowało mi chyba najbardziej. Używanie tak dobrych produktów jak ten tutaj sprawia mi ogromną radość. Tu recenzja.
3. Krem Phenome
Przyszedł czas na męski produkt do pielęgnacji. Pojawia się ich coraz więcej w denkach, wiec należy tylko się cieszyć, że świadomość pielęgnacji wzrasta ;). Phenome przyzwyczaiło nas do dobrych jakościowo produktów. Krem sprawdził się bardzo dobrze, ale gdyby porównać go z jego matującym poprzednikiem to zajmuje drugie miejsce. Nawilżał bardzo dobrze i szybko się wchłaniał, a to w przypadku mężczyzn ogromnie istotna kwestia. Dla osób borykających się z przesuszoną skórą jest to produkt doskonały i wart polecenia. Więcej możecie przeczytać o nim w tej recenzji.
W pielęgnacji ciała w ubiegłym miesiącu nie udało mi się zużyć żadnych balsamów. Wciąż jest to dla mnie trudne zadanie ;). Królują dziś żele pod prysznic.
4. Żel Le Petit Marseiliais
Jest to produkt, który dostałam w ambasadorskiej paczce. Nie uważam, by był on zachwycający i powalający. Ot zwykły żel do mycia ciała. Zdecydowanie zwyklak! Nie pachniał jakoś szczególnie, wręcz trochę mdło. Nie pienił się mocno. Niczym specjalnym się nie wyróżnił. Nie wiem czy przypadkiem nie wyróżnił się za mocno negatywnie, ponieważ podczas jego stosowania zauważyłam przesuszenie skóry. Zdecydowanie bardziej wole kupić sobie tańsze żele, których używanie będzie sprawiało przyjemność przynajmniej dla mojego nosa ;). Nie kupię go ponownie i nie wiem czy skuszę się na inne wersje zapachowe.
5. Żel Original Source
Ten żel jest jednym z najczęściej kupowanych przeze mnie. Ta wersja zapachowa – mango i orzech makadamia jest dla mnie najlepsza. Nie jest super mocno intensywna, ale w przeciwieństwie do pozostałych zapach utrzymuje się na skórze po kąpieli. Żel jest wydajny, dość mocno się pieni i nie przesusza mojej skóry. Na pewno kupię go ponownie.
6. Skino
Kolejny męski produkt w tym denku. Biedronkowy żel pod prysznic. Zwyklak. Ani nie pachnie szczególnie, ani nie wyróżnia się swoim działaniem. Nie podoba mi się to, że jest to produkt 2w1 czyli do mycia ciała i włosów. Osobiście nie lubię tego typu produktów. Nie pozwolę na ponowny zakup ;).
Kolejne są:
7. Krem do rąk Cien
Jeśli śledzicie naszego bloga od dłuższego czasu to wiecie, że jest to jedyny produkt, który używam z kategorii kremów do rąk. Nie uznaję już innych. To już moja nasta tubka, a działa wciąż bez zmian. Doskonale nawilża. Delikatnie i przyjemnie pachnie, długotrwale nawilża. Na dodatek ma niską cenę. Czego chcieć więcej? To bardziej niż pewne, że kupię go ponownie. Jego recenzja znajduje się tutaj.
8. Żel do higieny intymnej Soraya
Dobry, delikatny i wydajny. Nie pachnie sztucznie i nie podrażnia.
9. Zmywacz do paznokci w płatkach
Pachnie super. Bardzo lubię wersję kokosową. Jest to doskonała propozycja na wyjazdy. Opakowanie jest małe, nie ma mowy, aby płyn nam się rozlał. Na co dzień jednak wole zwykły, płynny zmywacz. Jest on bardziej wydajny niż nasączone płatki. Ponadto płatki te nie radzą sobie dość dobrze ze zmazywaniem mocnych i intensywnych kolorów. Recenzja w tym miejscu.
Produkty do włosów:
1. Płyn micelarny Tołpa
Ten micel niesamowicie przypadł mi do gustu swoją delikatnością i skutecznością zarazem. Nie podrażniał moich wrażliwych oczu, a przy tym dokładnie i bez konieczności tarcia oka zmywał makijaż. Rozpuszczał nawet najtrwalsze eyelinery. Jest to płyn micelarny, do którego z pewnością będę wracać i będę go polecać. Jeśli chcecie poznać go bliżej to jego recenzję znajdziecie tutaj.
2. Krem Clarena
Z przyjemnością użytkowania wykończyłam krem Clarena. Spisał się u mnie bardzo dobrze. Pod koniec użytkowania stosowałam go bardziej jako nawilżającą bazę pod makijaż. Dokładnie nawilżał skórę twarzy oraz wygładzał ją. Cudownie, lekko, pudrowo pachniał. Tego zapachu będzie brakowało mi chyba najbardziej. Używanie tak dobrych produktów jak ten tutaj sprawia mi ogromną radość. Tu recenzja.
3. Krem Phenome
Przyszedł czas na męski produkt do pielęgnacji. Pojawia się ich coraz więcej w denkach, wiec należy tylko się cieszyć, że świadomość pielęgnacji wzrasta ;). Phenome przyzwyczaiło nas do dobrych jakościowo produktów. Krem sprawdził się bardzo dobrze, ale gdyby porównać go z jego matującym poprzednikiem to zajmuje drugie miejsce. Nawilżał bardzo dobrze i szybko się wchłaniał, a to w przypadku mężczyzn ogromnie istotna kwestia. Dla osób borykających się z przesuszoną skórą jest to produkt doskonały i wart polecenia. Więcej możecie przeczytać o nim w tej recenzji.
W pielęgnacji ciała w ubiegłym miesiącu nie udało mi się zużyć żadnych balsamów. Wciąż jest to dla mnie trudne zadanie ;). Królują dziś żele pod prysznic.
4. Żel Le Petit Marseiliais
Jest to produkt, który dostałam w ambasadorskiej paczce. Nie uważam, by był on zachwycający i powalający. Ot zwykły żel do mycia ciała. Zdecydowanie zwyklak! Nie pachniał jakoś szczególnie, wręcz trochę mdło. Nie pienił się mocno. Niczym specjalnym się nie wyróżnił. Nie wiem czy przypadkiem nie wyróżnił się za mocno negatywnie, ponieważ podczas jego stosowania zauważyłam przesuszenie skóry. Zdecydowanie bardziej wole kupić sobie tańsze żele, których używanie będzie sprawiało przyjemność przynajmniej dla mojego nosa ;). Nie kupię go ponownie i nie wiem czy skuszę się na inne wersje zapachowe.
5. Żel Original Source
Ten żel jest jednym z najczęściej kupowanych przeze mnie. Ta wersja zapachowa – mango i orzech makadamia jest dla mnie najlepsza. Nie jest super mocno intensywna, ale w przeciwieństwie do pozostałych zapach utrzymuje się na skórze po kąpieli. Żel jest wydajny, dość mocno się pieni i nie przesusza mojej skóry. Na pewno kupię go ponownie.
6. Skino
Kolejny męski produkt w tym denku. Biedronkowy żel pod prysznic. Zwyklak. Ani nie pachnie szczególnie, ani nie wyróżnia się swoim działaniem. Nie podoba mi się to, że jest to produkt 2w1 czyli do mycia ciała i włosów. Osobiście nie lubię tego typu produktów. Nie pozwolę na ponowny zakup ;).
Kolejne są:
7. Krem do rąk Cien
Jeśli śledzicie naszego bloga od dłuższego czasu to wiecie, że jest to jedyny produkt, który używam z kategorii kremów do rąk. Nie uznaję już innych. To już moja nasta tubka, a działa wciąż bez zmian. Doskonale nawilża. Delikatnie i przyjemnie pachnie, długotrwale nawilża. Na dodatek ma niską cenę. Czego chcieć więcej? To bardziej niż pewne, że kupię go ponownie. Jego recenzja znajduje się tutaj.
8. Żel do higieny intymnej Soraya
Dobry, delikatny i wydajny. Nie pachnie sztucznie i nie podrażnia.
9. Zmywacz do paznokci w płatkach
Pachnie super. Bardzo lubię wersję kokosową. Jest to doskonała propozycja na wyjazdy. Opakowanie jest małe, nie ma mowy, aby płyn nam się rozlał. Na co dzień jednak wole zwykły, płynny zmywacz. Jest on bardziej wydajny niż nasączone płatki. Ponadto płatki te nie radzą sobie dość dobrze ze zmazywaniem mocnych i intensywnych kolorów. Recenzja w tym miejscu.
Produkty do włosów:
10. Suchy szampon Batiste
Dla mnie najlepszy. Cudownie pachnie, zapach utrzymuje się dość długo na włosach. Doskonale odświeża włosy. Próbowałam innych tego typu produktów, ale tylko ten nadaje odpowiedniej świeżości moim włosom, która utrzymuje się przez cały dzień. Jego recenzja już pokazała się na blogu.
11. Szampon do włosów Schwarzkopf
Bardzo szybko mi się zużył. Nie jest to produkt wydajny. Opakowanie całkiem przyjemne, idealne współgra z maską z tej samej serii. Dobrze oczyszczał włosy i wygładzał je. Nie wiem czy zdecydowałabym się ponownie na jego zakup. Wynika to z zachwytu jaki mam nad szamponem, który teraz używam. Recenzja szamponu do przeczytania tutaj.
Jest też jeden produkt kolorowy:
12. Tusz do rzęs Lovely
Mój hit od bardzo długiego czasu. Nie wyobrażam sobie kiedykolwiek z niego zrezygnować. Ostatnio pokusiłam się o wypróbowanie kilku innych tuszy, ale potulnie wrócę do Pump Up. Daje najlepszy efekt i jest bardzo przystępny cenowo. Nie zamienie go na żaden inny. Szczegóły tutaj.
13. Na koniec zostawiłam antyprespiranty. Nasze ulubione z których najczęściej korzystamy. Są sprawdzone i dobre. Przyjemnie pachną i nie przesuszają skóry pod pachami.
To by było na tyle ;) Znacie te produkty?
Tego kremu z cień nie lubie, nie wiem czemu ale nie pasuje mi : c a batiste kocham tylko nie w tej wersji : p bo ta mnie dusi xd
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić ten batiste, używałam tej maskary Lovely, ale jakoś się nie polubiłyśmy ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie Twój micel i ten krem do rąk. Pewnie kupię ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie Wam poszło:-)
OdpowiedzUsuńTusz muszę kupić w końcu,gdzie nie spojrzeć wszyscy go chwalą:-)
Batiste w tej wersji zostawia na moich włosach jakieś farfocle, a zużyty płatek do zmywania lakierów do paznokci, położony obok długopisu rozpuścił trochę plastikowej części, więc uważaj na nie ;)
OdpowiedzUsuńWiększość znam, męskiego żelu nie lubię i zawsze gdy mój facet po niego sięga zabieram :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś zmywacz w płatkach, inny co prawda, ale też średnio mi pasował. Chociaż fakt, na wyjazd to coś fajnego, ale na pewno nie na co dzień.
OdpowiedzUsuńNo i faktycznie spore denko! :D
Znam część z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na ten krem Cien. Ostatnio kupiłam wariant SOS i jest na prawdę dobry :-)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezłe denko :) Miałam z niego raptem tylko ten zmywacz w płatkach z którym się nie polubiłam.
OdpowiedzUsuńNo Kochana, spore denko :-) Szkoda, że ja nie mam aż takiej wytrwałości :-)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze niczego z Twojego denka ;) Tzn. klika rzeczy miałam ale w innych wersjach.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich dużych denek! Ja się staram, wszystko robię dobrze, a i tak denka zazwyczaj są małe.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że w przypadku większości żeli pod prysznic dla mężczyzn występuje opcja "2 w 1". Oj, leniuchy... :P
Zaskoczyła mnie Twoja opinia odnośnie kremu Cien, nie spodziewałam się, że może być dobry, ale mykam do recenzji ;)
też lubię ten tusz z Lovely :)
OdpowiedzUsuńAntyperspiranty Garnier i tusz z Lovely bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kiedyś Twoją opinię kremu Cien, i stwierdziłam że się skuszę. Od dawna szukałam odpowiedniego kremu do rąk. Niestety Cien nie sprawił się najlepiej. Ja jego zapach odbieram jakby pachniał płynem do mycia..czegokolwiek, a co najważniejsze- krem Cien niemiłosiernie gryzie wszelkie rany na dłoniach. Z racji tego, że moje dłonie mają tendencje do "pękania" to kremik jeszcze przysporzył mi dodatkowego bólu :(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że u Ciebie się nie sprawdził. U mnie nie powoduje żadnych problemów.
Usuńmuszę w końcu wypróbować ten tusz do rzęs :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie ten tusz Lovely ;)
OdpowiedzUsuńSporo tego ;) lubię płyny Tołpy!
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi przypomniałaś, że mam ten tusz w zapasach jeszcze nie ruszony :O
A Batiste też używam.
kilka rzeczy z tego denka jest mi znajome :)
OdpowiedzUsuńZ LPM polecam żel o zapachu nektarynki ;)
OdpowiedzUsuńtorba z soraya najlepsza na denko !
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńTusz jest genialny - za śmieszne pieniądze ma się extra tusz :-)) i z używanych przeze mnie jeszcze jest suchy szampon, który też uważam za rewelacje
OdpowiedzUsuńTeż najbardziej z suchych szamponów lubię Batisty ;)
OdpowiedzUsuńbatiste też jest moim ulubieńcem w tej kategorii, jednak akurat wersja tropical nie przypadła mi do gustu zapachowo:/
OdpowiedzUsuńKrem z Lidla uwielbiam !! Już je zużywam hurtowo :)
OdpowiedzUsuń