Podkład lepszy niż Revlon Colorstay, czyli Paese XXL cover&matte
Hej ;]
Czas przedstawić Wam coś, o czym wspominałam jakiś czas temu na naszym profilu Facebook'owym. Napisałam wtedy, że prawdopodobnie znalazłam podkład wg mnie lepszy niż kultowy Revlon Colorstay uwielbiany przez masy kobiet. Jak tylko nałożyłam na skórę Paese Matte&Cover XXL po raz pierwszy, natychmiast chciałam o nim napisać. Byłam zachwycona. Wiedziałam jednak, że potrzeba czasu i wielokrotnego użycia, aby wyrażać opinię na temat produktu. Musiałam zweryfikować mój początkowy entuzjazm. Dziś, kiedy już się zaprzyjaźniliśmy na dobre, mogę śmiało go pokazać. Zapraszam na swatche, gdzie pokazuję skórę przed i po aplikacji.
Od producenta:
Matte & Cover marki PAESE. Podkład matująco - kryjący opracowany specjalnie dla cery tłustej i mieszanej. Posiada lekką konsystencję, opartą na lotnych olejkach silikonowych, dzięki czemu pozwala skórze oddychać przez cały dzień. Formuła SEBUM CONTROL równoważy strefy tłuste i suche. Zawarte aktywne mikrogąbeczki rozpraszają warstwę tłuszczu na skórze, pozostawiając ją naturalnie matową. Podkład łatwo się aplikuje, zapewniając perfekcyjne zakamuflowanie niedoskonałości i gładką cerę. Skład został wzbogacony o kwas hialuronowy (nawilża wysuszone partie twarzy). Produkt dostępny w szklanym flakonie z pompką dozującą.
Skład:
AQUA, CYCLOPENTASILOXANE, NYLON-12, CYCLOMETHICONE, GLYCERIN, PEG-12 DIMETHICONE, DIMETHICONE CROSSPOLYMER, POLYBUTENE, ALUMINUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, PEG-12 DIMETHICONE CROSSPOLYMER, SODIUM CHLORIDE, SODIUM HYALURONATE, PHENOXYETHANOL, PANTHENOL, RETINYL, POLMITATE, ASCORBYL PALMITATE, TOCOPHERYL ACETATE, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, ETHYLPARABEN, ISOBUTYLPARABEN, PERFUM, LIMONENE, BUTYLPHENYL, METHYLPROPIONAL, BENZYL SALICYTATE, ALPHALSOMETHYL LONONE, CINAMMAL, COUMARIN, GERANIOL, HYDROXYISOHEXYL 3-CYCLOHEXENE CARBOXALDEHYDE, +/-(CI77491, CI77492, CI77499, CI77891).
Opakowanie:
Podkład matująco-kryjący umieszczono w buteleczce o pojemności 50 ml wykonanej ze szkła. Jest ona dość ciężka i prezetuje się elegancko. Ogromnym, ale to ogromnym plusem jest dozownik w postaci pompki zakończonej maleńkim otworem. Po długim czasie męki z butelką Revlonu odczuwam wielką ulgę. Bez żadnego potrząsania i pukania w opakowanie, delikatnym naciśnięciem dozuję odpowiednią ilość. To tylko pierwszy aspekt, w którym Paese pokonuje Revlon.
Zapach:
Pudrowy, bardzo przyjemny.
Konsystencja:
Ani lejąca ani zbyt gęsta. Jest w sam raz.
Dostępność:
Pokdład możecie kupić w drogerii internetowej Ladymakeup
Cena:
34.99 zł/50 ml
Taka cena występuje w Ladymakeup i jest ona korzystna, ponieważ normalnie płacimy 30 zł za 30 ml.
Podkład doskonale stapia się z moim odcieniem skóry |
Moja opinia:
Zacznę może od tego, dlaczego przez około 2 lata byłam tak przywiązana do Revlon Colorstay. Podstawowe cechy, które mnie przy nim trzymały tyle czasu to bardzo jasny, idealny dla mojej cery odcień, mocne krycie i matowienie. Dodatkowo efekt był naturalny, a cena w internecie przystępna (27-30 zł). Oprócz Revlonu nie znałam podkładu, który nie byłby dla mnie zbyt ciemny. Każdy tworzył maskę, dlatego miałam w nim swojego ulubieńca. Posiadał jednak wady, wśród których wymienić mogę m.in. brak dozownika. Każdy kto zna Revlon CS będzie wiedział o czym mówię. Jego problemem było też to, że był dość ciężkawy i choć krył perfekcyjnie, po zaschnięciu podkreślał pory. Paese XXL matte&cover ma to samo przeznaczenie. Powinien kryć oraz matowić cerę. Obie funkcje wypełnia doskonale.
Wybrałam kolor najjaśniejszy, spodziewając się jednak, że kolejny raz trafię na coś zbyt ciemnego. Powiem bez ogródek- dla mnie to ideał wśród podkładów. Przebija Revlon zdecydowanie, ponieważ posiada jego zalety (kryje, matowi), a nie ma jego wad (posiada pompkę, jest lekki, nie podkreśla porów). Dodatkowo kosztuje około 35 zł a dostajemy 50 ml (w drogerii Ladymakeup), podczas gdy za 30 ml Revlonu płacimy tyle samo w internecie, a w drogerii 69 zł. Konsystencja jest niesamowicie aksamitna i lekka, więc rozprowadza się go po skórze wspaniale. Po aplikacji koloryt cery wyrównuje się, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Krycie jest bardzo dobre, ponieważ znikają nie tylko drobne przebarwienia, ale też wszelkie niedoskonałości. Akurat podczas robienia zdjęć nie miałam żadnych wyprysków, ale wierzcie mi na słowo- kryje. Niesamowite jest to, że przy tak dobrym maskowaniu niedoskonałości jest lekki i nie czuć ani nie widać go na buzi. Twarz wygląda tak naturalnie, jakby nie było na niej podkładu. Co więcej, skóra jest mega wygładzona i przyjemna w dotyku. Matowi rewelacyjnie, ponieważ cera tłustawa w strefie T w ogóle się nie świeci. Kolor 200 Porcelain okazał się idealny dla tak bladego człowieka jak ja, więc jeśli również jesteście białe- polecam. Jego trwałość jest wzorowa, ponieważ utrzymuje się od rana aż do demakijażu wieczornego. Jeśli mamy coś większego do zakrycia, śmiało możemy go dołożyć. Jestem w szoku, że tak dobrze mi się z nim współpracuje i na wiosnę/lato jest 100 razy lepszym rozwiązaniem niż Revlon. Myślę, że kolejny mój zakup będzie już oczywisty i będzie to właśnie Paese XXL matte&cover. Delikatny, subtelny, naturalny i dobry jakościowo. Zerknijcie na moją skórę niżej. Nierówny koloryt skóry znika, przy czym wygląda to naturalnie.
Plusy:
- butelka z doskonałym dozownikiem
- kolor odpowiedni dla jasnej cery
- lekka konsystencja
- aksamitne wykończenie
- świetne krycie
- cera matowa, gładka
- nie podkreśla porów
- bardzo delikatny, naturalny efekt
Minusów brak.
Podkład Paese XXL matte&cover to produkt dla osób potrzebujących naturalnego efektu, dobrego krycia, matowienia. Odcień 200 nadaje się dla bladolicych. Będziecie zadowolone!
Co sądzicie o efekcie, który pokazałam Wam na zdjęciach?
Rozejrzę się za nim ;)
OdpowiedzUsuńDołączyłam go do mojej kosmetycznej listy zakupów (y)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie ale ten kolor ma chyba lekko różowe tony, prawda? ja jestem bladolica ale muszę mieć oliwkowo-żółte tony ;)
OdpowiedzUsuńTak, ten raczej posiada nieco różowe tony, ale akurat mojej cerze taki odpowiada.
UsuńNo nie wiem. Nie zatyka porów? Utrzymuje odpowiednie nawilżenie skóry?
OdpowiedzUsuńU mnie nie zapycha i skóra nie robi się po nim przesuszona.
UsuńNie wierzę Ci ;p ;p ;p
OdpowiedzUsuńNo trudno :D Cóż poradzić ;p
UsuńTylko czemu te parabeny w składzie? :(
OdpowiedzUsuńMuszę sie mu przyjrzec na stoisku:) Uwielbiam podklady, ktore kryja i matuja:)
OdpowiedzUsuńObczaję czy uda mi się dorwać próbkę stacjonarnie, bo brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie kupiłam sobie dwa nowe podkłady :(
OdpowiedzUsuńale nie kiedyś po niego sięgnę :)
Bardzo ciekawy podkład!! Własnie musze znależxna wiosnę coś jasniejszego po zimie i oglądałam dzis podkłady z pierre rene.. zerkne równiez na niego :)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że kupię :)
OdpowiedzUsuńSuper że u ciebie sie tak świetnie sprawdził :) może kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńbędę musiała wypróbować. Revlona lubiłam do czasu gdy mnie zapchał;/
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na skórze :)
OdpowiedzUsuńMasz może podkład Pierre Renne Skin Balance w odcieni Champagne? ;) Jeśli tak, który jest bardziej różowy?
OdpowiedzUsuńNiestety nie posiadam, wiec nie mogę Ci pomóc.
UsuńO proszę ;) Nie wiedziałam że Paese maja podkłady:) Widać super różnicę,chociaż masz bardzo ładną cerę naturalną:)
OdpowiedzUsuńhttp://spelniaj-twoje-marzenia.blogspot.com/
Pozdrawiam:)
Swietnie, ze udalo ci sie znaleźć podklad tak dobrze dopasowany do twoich potrzeb, moze tez kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńNadaje się dla bladolicych? Revlon colorstay buff jest trochę za ciemny dla mnie. Czy ten paese jest wystarczająco jasny i nie wpada w różowe tony?
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo biała i dla mnie buff zima tez za ciemny, dlatego korzystałam z ivory. A Paese jest dobry dla mnie a widać na zdjęciu ze jestem biała :) wpada w różowe tony ale nie widzę w tym nic złego, ponieważ wygląda dobrze.
UsuńKurcze jak dla mnie Twoja buzia w ogóle nawet nie potrzebuje podkładu bo jest ładna sama w sobie :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go jeszcze, ale chętnie kiedyś wypróbuję. Póki co Revlon CS u mnie króluje ;)
OdpowiedzUsuńHmmm... Ciekawy produkt, pomyślę o nim przy następnych zakupach ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie ;p miałam pierre rene ale on podkreslal wszystkie suche skorki ;] ide w weekend na poszukiwania ;]
OdpowiedzUsuńpodoba mi się kolor, fajnie wtopił się w skórę
OdpowiedzUsuńPiękną masz cerę Piegusku:) ostatnio chodzi za mną revlon, ale skuszę na tego osobnika!
OdpowiedzUsuńA no jestem piegusek, bo naturalnie ruda :)
UsuńPieknie! Strasznie podoba mi sie taka uroda:)
Usuńdaje bardzo ładny naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa efektu na problematycznej skórze, Revlon zakrywa prawie, ze wszystko. Odważne stwierdzenie, że ten jest od niego lepszy ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach nie miałam niedoskonałości, ale kilka dni później się pojawiły i zakrywa. Ale czy jakieś ogromne to nie wiem, bo takich nie mam. Jest lepszy niż Revlon ale oczywiście dla mnie, co nie znaczy, że będzie dla każdego
UsuńDlatego mi jest ciężko uwierzyć, ze jest lepszy niż Revlon nie widząc jak naprawdę kryje, bo Twoja cera na tych zdjęciach jest nieskazitelna :) ja rozumiem, że pokazanie swojej twarzy z niedoskonałościami może być trudne i mało przyjemne, ale tylko wtedy naprawdę można zobaczyć jak podkład kryje.
UsuńJa nie mam z tym żadnego problemu i nie byłoby to czymś trudnym, ale po prostu od dawna mam cerę bezproblemową. Nie mogłam sobie wyczarować pryszczy żeby pokazać jego krycie. Ale później juz po publikacji dostałam drobne wypryski i zakryl wszystko.
UsuńTeż aktualnie używam podkładu z tej firmy, ale innego i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńWrzucę do koszyka przy zakupach :)
OdpowiedzUsuńsuper efekt :) lubie z lirene :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy ?? dajcie znac :*
http://toloveyourselff.blogspot.com/
Dodany do listy! :D wygląda świetnie
OdpowiedzUsuńWydaje się stworzony dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNa początek to najpierw chętnie wypróbuje Revlon :D
OdpowiedzUsuńOoo widzę, że coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nim rozejrzeć ;)
Czuję się mega zainteresowana :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie świetnie wygląda na buzi :) ja Revlona mam i porównuję go do Skin Balance ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńParze ma w ogóle podkłady w dobrych cenach ze względu na pojemności :) chętnie go przetestuję bo wygląda bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńjejku ale mnie przekonałaś do jego kupna :-) ja też mam bladą cerę i trudno mi znaleźć idealny podkład, do tej pory używałam Rimmel Wake Me Up w kolorze Ivory. muszę się rozejrzeć za PAese - cudnie wtopił się w cerę
OdpowiedzUsuńCiekawe jak wypada najjaśniejszy odcień z żółtymi tonami :) Prezentuje się naprawdę fajnie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością go wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńChyba też skuszę się na ten podkład.
OdpowiedzUsuńładny odcień
OdpowiedzUsuńhttp://iamemilia.blogspot.com/
Właśnie zastanawiałam się nad zakupem tego podkładu, bo u mnie w drogerii sprzedają Paese, można przetestować i ten właśnie całkiem nieźle się prezentował :). Problem z doborem odcienia znam, więc może tutaj znalazłabym coś dla siebie (do tej pory tylko jeden podkład mi przypasował w tej kwestii ;)).
OdpowiedzUsuńNa pewno go zapamiętam, jak będę potrzebować dobrego i kryjącego podkładu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Kurczę, pójdę dziś do drogerii i zobaczę jak on wypada jeśli chodzi o tony. Używam na stałe Skin Balance #20, gdyby się okazało, że ten jest porównywalny ale lżejszy to miałabym perfekcyjny podkład na lato :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lamadolamy.pl
Bardzo ładnie wygląda na skórze, rewelacja :)
OdpowiedzUsuńKurczę, pójdę dziś do drogerii i zobaczę jak on wypada jeśli chodzi o tony. Używam na stałe Skin Balance #20, gdyby się okazało, że ten jest porównywalny ale lżejszy to miałabym perfekcyjny podkład na lato :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lamadolamy.pl
niestety widzę własnie na stronie PAESE że ten podkład występuje w nowej odsłonie... :/ nie ma już tej buteleczki z pompką tylko zwykłe plastikowe opakowanie jak od kremu... może działanie też już bedzie inne... nie rizumiem dlaczego zmieniaja coś, co jest dobre?
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i delikatny! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z Paese, więc myślę, że i z tym podkładem bym się polubiła :) A tak szczerze mówiąc to Ty nawet nie potrzebujesz żadnego podkładu, prześliczną masz cerę :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Bardzo mi miło, że tak uważasz :) Nie zawsze jednak mam taką gładka skórę i od czasu do czasu zdarzają się różne niespodzianki. Ostatnio bardzo rzadko całe szczęście :)
Usuńmusze popatrzec na ich kolorki, bo ten chyba nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się ostatnio, czy Paese ma fajne podkłady. Jak widac tak :)
OdpowiedzUsuńtrzeba będzie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Affinitone i nie zmieniam w najbliższym czasie:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam RCS ale ostatnio jest trochę za ciężki dla mojej cery, z pewnością wypróbuje ten z Paese. Mam nadzieję, żę się nie zawiodę jak na podkładzie z L'Oreal.
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest właśnie Revlon Colorstay, ale po przeczytaniu sądzę iż czas wypróbować Paese :)
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że też się z nim polubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, kusisz.... Ale nie umiałabym wybrać odpowiedniego koloru przez Internet.
OdpowiedzUsuń