Buble kosmetyczne/Nat
Dawno nie dzieliłam się z Wami kosmetycznymi niewypałami. Całe szczęście nie ma ich dużo. Wciąż wolę kupować sprawdzone i dobrze przemyślane produkty niż ulegać chwili. Na ten moment mam dla Was trzy produkty z kolorówki, których już bardzo chcę się pozbyć. Zapraszam dalej ;).
Szminka Kate od Rimela nr 16
Szminka Kate od Rimela nr 16
Zachwalana przez większość osób. Dla mnie koszmar, bo koszmarek to mało powiedziane. W moim przypadku nie wygląda na ustach dobrze już od samej aplikacji. Wchodzi w absolutnie każde zagłębienie. Gromadzi się w kącikach. To wszystko już od razu podczas aplikacji. Kate nr 16 nierównomiernie schodzi z ust. Co więcej sieje na nich dużo gorsze spustoszenie niż trwałe, matowe pomadki. Jeśli chodzi o pielęgnacje ust to szczerze i bez przesady, może trochę narcystycznie, mogę powiedzieć, że są doskonale nawilżone. Nie mam z nimi żadnego problemu. Żadne matowe pomadki nie powodują u mnie takiego wysuszenia jak ta. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z produktem, który dawałby tak paskudny efekt na moich ustach. Dawałam jej wiele szans. Próbowałam nakładać bezpośrednio na usta. Bez balsamu, z balsamem. Przypudrowane, naturalne. Pędzelkiem czy normalnie. Żaden sposób nie jest na nią dobry. Nie wiem czemu tak tragicznie wygląda. Tak bardzo chciałam, by wreszcie współpraca nam się udała...
Rozświetlacz Catrice w pędzelku
Maniaczką rozświetlaczy nie jestem. Mam ich kilka, kupionych, głównie przez ogrom pozytywnych komentarzy w internecie. Otrzymany rozświetlacz nie podbił mojego serca. Jego kolor jest dla mnie zbyt różowy. Posiada za wiele drobinek wręcz brokatowych. Nie wygląda dobrze. Niestety. Daje dość tandetny efekt, który zupełnie mnie nie przekonuje. Forma tego produktu mogła być ciekawa, jednak w tym przypadku nie ma to znaczenia.
Wibo tusz do brwi
Kupując ten tusz do brwi liczyłam, że będę miała produkt, którym w ekspresowym tempie podkreślę brwi. Miał to być produkt, który uratuje mnie podczas porannego makijażu wykonywanego na ostatnią chwilę. Zawód był ogromny. Tusz daje marny kolor, który nie wiedząc czemu wzbogacony został o mieniące się drobinki. Serio? Nie wiem czemu ten zabieg miał służyć, na pewno nie przyczynił się do mojego uwielbienia. No nie, po prostu nie. Na ten moment pozostałam wierna pomadzie do brwi, która wymaga większej precyzji, ale daje cudowny efekt.
Maniaczką rozświetlaczy nie jestem. Mam ich kilka, kupionych, głównie przez ogrom pozytywnych komentarzy w internecie. Otrzymany rozświetlacz nie podbił mojego serca. Jego kolor jest dla mnie zbyt różowy. Posiada za wiele drobinek wręcz brokatowych. Nie wygląda dobrze. Niestety. Daje dość tandetny efekt, który zupełnie mnie nie przekonuje. Forma tego produktu mogła być ciekawa, jednak w tym przypadku nie ma to znaczenia.
Wibo tusz do brwi
Kupując ten tusz do brwi liczyłam, że będę miała produkt, którym w ekspresowym tempie podkreślę brwi. Miał to być produkt, który uratuje mnie podczas porannego makijażu wykonywanego na ostatnią chwilę. Zawód był ogromny. Tusz daje marny kolor, który nie wiedząc czemu wzbogacony został o mieniące się drobinki. Serio? Nie wiem czemu ten zabieg miał służyć, na pewno nie przyczynił się do mojego uwielbienia. No nie, po prostu nie. Na ten moment pozostałam wierna pomadzie do brwi, która wymaga większej precyzji, ale daje cudowny efekt.
Znacie te produkty? Macie o nich odmienne zdanie?
O rany, a wszyscy tak chwalą ten tusz z Wibo... Sama nawet myślałam, żeby go sobie kupić.
OdpowiedzUsuńRównież jestem wierna pomadzie do brwi, a ten produkt z wibo u mnie się nie sprawdził..
OdpowiedzUsuńNie znam niczego. Pomadka ma piękny kolor, szkoda że to jej jedyna zaleta. Tuszy do brwi nie cierpię, bo wg mnie dają marny efekt. Nie ma to jak cienie albo pomady ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów i widzę, że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, dokładam jeszcze błyszczyk Eveline, który znajduję nawet na nosie :D
OdpowiedzUsuńTego tuszu do brwi z Wibo też nie lubiłam :D
OdpowiedzUsuńMiałam pomadkę matową z serii Kate z ich pierwszej serii - w bordowym opakowaniu. Jakość tragiczna, produkt tak jak u Ciebie schodził nierównomiernie. Tak naprawdę pomadka była wszędzie, ale nie na ustach. Z moich zrobiła saharyjską pustynię. Wyrzuciłam, bo żal mi było komukolwiek proponować, by ją ode mnie wziął.
OdpowiedzUsuńja pomadkę miałam bardzo długo i mega dobrze się sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńu mnie tez sie ta pomadka dobrze sprawdza :)
OdpowiedzUsuńA ja ten tusz lubilam, nie solo ale do utrwalenia brwi w końcowej fazie mi odpowiadał :) tych drobinek mogłoby nie być, ale jak już są, to niech będą :D
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków jeszcze nie miałam, ale jak się okazało, to dobrze :)
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie jak ty o tej pomadce Rimmel, nawet pisałam u niej o siebie na blogu w serii "Jestem na NIE". Kupiłam ją kilka lat temu, jak tylko pojawiły się super pozytywne opinie na temat tej serii. Miała być idealnym kolorem i zastępstwem dla MAC Chatterbox, na którą nie było mnie stać. Kasa wyrzucona w błoto, bo ta Kate numer 16 zrobiła tragedię na moich ustach. Tak jak Ty próbowałam wszystkich sposobów aplikacji, a nawet próbowałam ją przetopić dodając pomadki nawilżającej i nic nie pomogło. Ta pomadka to koszmar.
OdpowiedzUsuńna szczęście nie miałam żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNie mam nic z tych przedstawionych ;) Ale szminka ma bardzo ładny kolor.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozświetlacz się nie sprawdził, wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńZnam tylko szmineczkę, ale ja akurat jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńz tej serii wibo do brwi miałam bezbarwny utrwalacz i u mnie się nawet dobrze sprawdził, był po prosto transparentny, nie zmieniał koloru brwi i całkiem dobrze je trzymał :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio też nie ma zbyt wielu bubli...
OdpowiedzUsuń