Liferia - nowy beautybox na polskim rynku. Czym się wyróżnia?
Pewnie większość z Was, jeśli nie każdy, zna co najmniej kilka boxów kosmetycznych funkcjonujących na naszym rynku. Bez dłuższego zastanowienia potrafię wymienić 6 nazw. Idea i forma sprzedaży kosmetyków w postaci pudełek subskrypcyjnych zyskała w Polsce aprobatę i cieszy się zainteresowaniem, dlatego pojawiają się kolejne marki. Aby zyskać swoje grono klientek i przekonać do siebie, powinny jednak czymś się wyróżniać. Co czyni pudełko Liferia, które przywędrowało do nas z Ukrainy wyjątkowym? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć niżej. Zapraszam na prezentację zawartości pierwszej polskiej edycji.
Zaczynając od początku nie mogę nie wspomnieć o samym boxie. Lubię kiedy pudełko jest po prostu ładne. Kolor i grafika nie są zaskakujące bądź oryginalne. Marka postawiła zdecydowanie na prostotę w postaci jednokolorowego pudełka z logiem na środku. Ciemny, intensywny róż jest kobiecy i rzuca się w oczy. Porównując wielkość, Liferia jest nieco mniejszy niż znane w Polsce od dawna boxy. Bardziej zgrabny i płaski. W środku również znajdziemy bibułkę, ładą wstążeczkę i karty z opisem zawartości oraz porady pielęgnacyjne. Wygląda to w całości przepięknie i jest dopracowane.
W pierwszej edycji znalazłam 6 produktów, wśród których 2 są kosmetykami do makijażu. Aż 3 służą pielęgnacji twarzy. 4 produkty są pełnowymiarowe, a 2 to wersje miniaturowe. Dla mnie to plus, bo mówiąc szczerze czekałam na box, który proponowałby w każdej edycji pielęgnację innej części ciała. A co konkretnie było w środku?
1. Dermagiq- krem do rąk - Holandia
44 zł/100 ml
Jeśli o mnie chodzi, kremy do rąk zużywam w dość dużej ilości. Nigdy nie powiem więc, że w boxie znalazł się niepotrzebnie. Najlepsze jest to, że nie jest to marka z pierwszej lepszej drogerii, tylko coś innego. Pochodząca z Holandii tubka, w dodatku z miodem, który uwielbiam. Bardzo dobry i trafiony produkt.
2. Lirene VitaOil- żel do mycia twarzy- Polska
10 zł/75 ml
Lirene z kolei powszechnie w Polsce znana, ale produkt już nie. Żel do twarzy tak jak krem do rąk, potrzebny jest i będzie zawsze. Ten jest mi kompletnie nieznany, więc chętnie się zapoznam z jego właściwościami. Witamina B5 i masło mango w składzie brzmią całkiem ciekawie i odżywczo.
3. Kueshi- mleczko-peeling do twarzy- Hiszpania
58 zł/200 ml
Coś nowego. Coś nieznanego. Drugi produkt do pielęgnacji skóry twarzy. Jestem ciekawa czy peelingujące skorupki orzecha włoskiego dobrze wygładzą cerę i jej nie podrażnią. Bardzo, ale bardzo cieszę się z tej tubki w pudełku.
4. Naobay- nawilżający i dotleniający krem do twarzy- Hiszpania
137 zł/50 ml
Krem do twarzy to chyba jedyny kosmetyk, którego mam już dość w kolejnych pudełkach. Oczywiście on też zawsze się przyda, ale jeden zużywam około 3 miesiące, a mam ich co najmniej 10 w łazienkowej szafce. Nie nadążam. Naobay jednak z racji tego, że jest mi nieznany, wskoczy w kolejkę jako jeden z pierwszych. Cena regularna jest dość wysoka, więc ciekawi mnie jego działanie.
5. Gossip- błyszczyk do ust- Włochy
42 zł/ 1 szt.
Błyszczyki dominowały u mnie przez wiele lat. Od kiedy założyłam bloga, stopniowo przestawiałam się na szminki. Chętnie wracam jednak do delikatnego połysku i lepkości, ponieważ błyszczyk dodaje ustom zawsze objętości. Kolorek tego, który umieszczono w pudełku jest delikatnie brzoskwiniowy z drobinkami. Na pierwszy rzut oka bardzo mi się podoba, a Wam? Ciekawe jakie Włosi robią błyszczyki :).
6. Vipera-cień do powiek Magnetic Play Zone
7,40 zł/ 1 szt.
Cień w kolorze delikatnym, cielistym zawsze będzie odpowiedni i znajdzie swoje zastosowanie w makijażu.
Poniżej grafika pokazująca jak wyglądają koszta pudełek pojedynczych, w pakietach oraz subskrypcji.
Powiedzcie co sądzicie o pudełku Liferia. Jakie są Wasze wrażenia? Jesteście skłonni się na nie skusić? Odpowiadając na pytanie, które postawiłam na samym początku, mogę powiedzieć czym wyróżnia się pudełko. Na pewno sięganie po kosmetyki zagranicznych producentów jest czymś, co mnie bardzo interesuje. Produkty, których nie dostanę w Polsce i które nie są powszechnie znane, dostępne w każdym sklepie, interesują mnie najbardziej. Nie muszą one być ekskluzywne, ale niszowe. Tutaj znalazło się jednak wszystkiego po trochu. Coś z wyższej półki cenowej, coś z Europy zachodniej, ale także coś z Polski. Wszystko się przyda i będzie używane z przyjemnością. Moim zdaniem Liferia to godna uwagi alternatywa dla pozostałych beauty boxów i warto dać jej szansę.
Zamówienia dokonać można na stronie internetowej Liferia. Koszt jednego pudełka to 59 zł.
cena nie najgorsza, ale zawartość jednak mnie nie przekonała , choć nie jest zła ;)
OdpowiedzUsuńkrem do twarzy jak i same marki całkiem ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym pudełeczku, jednak jeśli chodzi o jego zawartość w tym miesiącu, to nie do końca mnie przekonała :)
OdpowiedzUsuńMój blog - HELLO-WONDERFUL
Pozdrawiam cieplutko:*
Ciekawa zawartość, jednak wolę wiedzieć co kupuję :) Nie wszystko mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńCiekawe pudełko :) Uwielbiam Wasz blog dziewczyny, jak szukam informacji o jakimś kosmetyku to pierwsze kroki kieruję właśnie do Was :)
OdpowiedzUsuńWow, to naprawdę miłe i budujące :) Dzięki za te słowa!
UsuńZawartość jak na moje oko jest naprawdę ciekawa, ja nie znam z tych kosmetyków żadnego ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś co i jak oraz że można się było przyjrzeć u Was pudełku. Mnie zawartość nie powaliła ani też nie zachwyciła. Wszystko przez to, że tych kosmetyków nie ma na naszym rynku. Co z tego, że hiszpańskie, holenderskie czy włoskie "cudo"... Czekam z niecierpliwością na recenzję, kosmetyków. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńciekawy ten box :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo ciekawie zapowiada się to pudełko
OdpowiedzUsuńja trafiłam na śliczny fioletowy, lekko błyszczący cień Vipery, reszta kosmetyków też jest fajna, części marek w ogóle nie znam. Mam nadzieję, że kolejne edycje będą równie ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńfajny, różnorodny zestaw, ładny kolor błyszczyka
OdpowiedzUsuńBłyszczyki nie dla mnie, jednak pudełeczko nadal ciekawe :)
OdpowiedzUsuńTeż mam, ale to już wiesz, bo screen z cenami jest z mojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńPrawda?
Tak, wrzuciłam screen od Ciebie, ale mam nadzieję, że to nie jest dla ciebie problemem, ponieważ grafika jest dostępna na stronie Liferia:) Spodobał mi się Twój pomysł wklejenia tego zamiast wypisywania cen i pozwoliłam sobie postąpić tak jak Ty.
UsuńSpoko, nic się nie stało ;)
UsuńFajna zawartość, zaciekawił mnie żel do mycia twarzy Lirene
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty ;)
OdpowiedzUsuńNo, no, prezentuje sie interesujaco :)
OdpowiedzUsuńCiekawy koncept, muszę przyznać, choć ja nie kupuję tego typu pudełek.
OdpowiedzUsuń