Calypso- żelowe skarpetki z olejkiem jaśminowym
Należę do osób lubiących różnego rodzaju gadżety i wynalazki w kwestii pielęgnacji. Nie w każdej dziedzinie życia, ale akurat w tym przypadku tak. Jeśli można sobie pomóc i zadziałać dodatkowo, czemu z tego nie skorzystać? Jakiś czas temu mogłam dosłownie na własnej skórze przekonać się czy do tych wynalazków skutecznych zaliczają się żelowe skarpetki Calypso, od firmy Spontex. O stopy staram się dbać zarówno poprzez kremy, jak i poprzez stosowanie elektronicznego pilnika Scholl Velvet Smooth. Super, że do tego mogłam jeszcze dorzucić coś więcej. Jeśli ciekawi Was czy warto zakupić skarpetki z żelowym wnętrzem, zapraszam dalej.
O produkcie:
Zacznę od kwestii technicznych. Skarpetki są w dotyku bardzo przyjemne. Z zewnątrz frotowe z antypoślizgowymi gumeczkami, dzięki czemu nie będziemy ślizgać się po parkiecie, a od wewnątrz żelowe, pokryte olejkiem jaśminowym, olejkiem jojoba oraz oliwką z oliwek. Po ich nałożeniu odczuwamy natychmiastową ulgę oraz przyjemne uczucie ukojenia. Przy chodzeniu są wygodne i już po chwili przyzwyczaiłam się do stąpania po żelowe wkładce, co przez chwile było dla mnie dziwne. W kwestii rozmiaru są dobrze dopasowane, ponieważ na stopę 36 są ok, a na większą na pewno z uwagi na swoją elastyczność z łatwością się rozciągną. Zgodnie z informacją producenta, możemy używać ich do 25 razy i tyle czasu zachowają swoje nawilżające właściwości. Należy je stosować 2 razy w tygodniu i śmigać w nich po 30 minut.
Skład:
Hydrogenated Butadiene, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Olea Europea Fruit Oil, Tocopherol, Jasminum Officinale Oil, Linalol, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde
Jak już wspomniałam wyżej, od strony technicznej i pod względem wygody użytkowania, skarpetki są w mojej ocenie super i nie mam im nic do zarzucenia. Kiedy się ubrudzą, można je przemyć wodą. Jestem po około 20 wędrówkach po domu z nimi na stopach i nadal mają swoje właściwości, ale już nie tak intensywne jak na początku. Myślę, że zbliżamy się do końca. Efekt jaki zauważyłam? Tuż po zdjęciu stopy są naprawdę bajecznie miękkie, gładkie i aksamitne. Skóra zmienia się w dotyku nie do poznania. Stopy są wypoczęte, zrelaksowane i jakby po totalnej odnowie. Efekt mocnej pielęgnacji znika niestety dość szybko, bo już następnego dnia. Wtedy stopy wracają do normy i cudowne są znów po kolejnej wędrówce po mieszkaniu. Dla mnie mimo tego jest to coś fajnego i wartego wypróbowania. Chociaż efekt nie jest długotrwały, ulga jaką przynoszą skarpetki jest nieoceniona. A samo spacerowanie w nich po mieszkaniu jest mega przyjemne. Bardzo lubię moment, kiedy je zakładam. No szkoda, że nie przynoszą skutku na dłużej.
Cena: około 35 zł
Ocena: 5/6
Mieliście kiedyś takie skarpetki? Co sądzicie o takim sposobie na pielęgnację?
podobają mi się i chyba je sobie kupię, zaniedbuję stopy, nie kremuję ich a taka pielęgnacja jest ułatwieniem.
OdpowiedzUsuńO ciekawe sa i inne :)
OdpowiedzUsuńMiałam je i uważam,że to bardzo fajny gadżet pielęgnacyjny ;)
OdpowiedzUsuńMiałam coś podobnego, ale nie mogłam wytrzymać tego śmiesznego uczucia, szczególnie jak się chodziło... :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam ale z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe i nawet cena ok :)
OdpowiedzUsuńTeż mam te skarpetki i wkrótce zabiorę się za ich testowanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe! ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze takich skarpetek, ale moje stopki polubiły je z pewnością, tym bardziej, że potrzebują nawilżenia
OdpowiedzUsuńTakie skarpetki to chyba idealne by były na założenie po maratonie :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńWyglądają super :) Na Twoim miejscu bym ich nie wyrzucała, tylko potem używała po kremowaniu stóp ;)
OdpowiedzUsuń