Urodzinowe pudełko. Co roku, kiedy firmy obchodzą swoje urodziny, informacja jest mocno nagłaśniana w internecie, a box owiany jest tą całą urodzinową otoczką, oczekiwania Klientów wobec zawartości rosną. Skoro urodziny, to przecież spodziewamy się czegoś wyjątkowego. Marka w ramach podziękowania Klientom za ich lojalność i za to, że dzięki ich zakupom utrzymuje się na rynku, powinna przy okazji urodzin obdarować czymś, co by się wyróżniało- tak uważa po prostu Klient. Myślę, że to całkiem zrozumiałe i logiczne. Marki z okazji urodzin robią eventy, przygotowują prezenty i gadżety. Celebrują rocznicę dając coś od siebie innym. Czemu więc nie dorzucić prezentu do edycji jubileuszowej, skoro były nawet w tych zwykłych, comiesięcznych. Tak stało się teraz, w przypadku piątych urodzin beGLOSSY. Co jest w środku? Zapraszam dalej.
W marcowym beGLOSSY prezent jest, ale jest nim próbka perfum oraz próbka serum Orphica. Pozostała zawartość to 6 produktów, z czego
1. Himalaya Herbals- odżywczy krem do twarzy, ciała i rąk
Produkt pełnowymiarowy
5,99 zł/50 ml
Ten produkt bardzo mnie ciekawi, bo nigdy nie słyszałam i nie widziałam marki Himalaya Herbals, a zawsze podkreślam, że właśnie o to chodzi w idei boxów. Chcę, aby wrzucano tam kosmetyki, na które sama bym pewnie nie trafiła. Tutaj beGLOSSY wyszukali coś interesującego, co zużyję z przyjemnością. Cena jest bardzo niska, skład nie zachwyca, ale nie oznacza to, że działanie będzie złe. Zobaczymy. Na pewno plus za tę pozycję na liście. Jeśli okaże się słaby, to przynajmniej dzięki beGLOSSY dowiem się, aby nie wydawać na niego pieniędzy.
2. Auriga- Flavo-C serum- serum przeciwzmarszczkowe z witaminą C i wyciągiem z Ginko Biloba
Produkt miniaturowy
około 19 zł/3 ml
Kolejna marka, o której istnieniu nie miałam pojęcia. Mini serum pewnie niewiele zdziała, ale może poznam jego właściwości. Lubię witaminę C, bo dobrze działa na moją cerę. Miałam już takie sera witaminowe z Yasumi oraz Synchroline i zawsze spisywały się świetnie. No szkoda, że nie wrzucili do pudełka wersji 15 ml zamiast chociażby kremu Himalaya. Większa wersja kosztuje 65-75 zł, (nie 99 jak napisano), a dałaby możliwość lepszego przetestowania.
3. Bandi- maska ryżowa
Produkt pełnowymiarowy
6,90 zł/1 szt.
Bardzo lubię maseczki jednorazowe w boxach. Maska ryżowa Bandi na ich stronie internetowej ma po nazwie dopisane "przed wielkim wyjściem". Sprawdzimy czy rzeczywiście w 10 minut wygładzi i rozjaśni tak, że będzie to zauważalne. Kocham produkty Bandi, a krem, który kiedyś znalazł się też w beGLOSSY stał się moim hitem. W sumie wszystkie kremy do twarzy otrzymane dotychczas w beGLOSSY były hitowe, bo i Yasumi i Bandi, ale też krem pod oczy Aunde. Więcej Bandi w pudełkach! :) W innej wersji pudełka można było dostać produkt Skinlite i cieszę się, że trafiłam Bandi.
4. Beaver Professional- mgiełka nawilżająca do włosów
Produkt miniaturowy
23 zł/50 ml
Ten produkt to duży atut pudełka, jednak nie dla mnie. To samo znalazłam w styczniu, pod pokrywką Liferia boxu. To natomiast nie jest minus beGLOSSY. Chociaż firmy pewnie śledzą działania konkurencji, wiedzą doskonale co pozostałe 3-5 firm oferujących boxy miały w pudełkach. Może można było tego nie dublować w tak krótkim odstępie czasu. A może warto, bo produkt jest dobry, a podejrzewam, że niewiele Klientek subskrybuje boxy obu firm. Trudno to rozsądzić. Na pewno to genialna mgiełka. Zdążyłam ją od stycznia pokochać <3 Myślę, że to najmocniejszy punkt urodzinowego beGLOSSY.
5. Vichy Idealia- energetyzujący krem wygładzający
Produkt miniaturowy
29 zł/15 ml
Krem Vichy Idealia, ale w wersji Skin Sleep na noc (
recenzja) jest mi znany. Stosowałam go prawie 2 lata temu. Zawsze dobrze sprawdzają się u mnie produkty Vichy zarówno do twarzy, jak i do włosów, dlatego super, że krem jest w pudełku.
6. Cosmepick- błyszczyk do ust
Produkt pełnowymiarowy
9,90/szt.
Tutaj były różne warianty kolorystyczne i szczęście, że mam piękny, soczysty kolor, a nie bezbarwny błyszczyk lub eyeliner. W kwestii eyelinerów mam na tyle wyśrubowane wymogi, że na pewno by się nie sprawdził. Do tej pory mój ideał wśród linerów w pisaku to ten od Dr Ireny Eris. Co do błyszczyku, marka mi nie znana. Dziś rano użyłam i nie przekonuje mnie nierównomierny kolor na ustach po aplikacji.
Dwa prezenty to po prostu darmowe próbki. Choć nie są to złe próbki, to jednak próbki. Zapach Calvina Kleina jest bardzo intrygujący, a marka Orphica ciekawa (miałam od nich odżywkę do rzęs).
Co myślę? Mam dziwne odczucia. Rzeczywiście jeśli tytułuje się pudełko Birthday Edition, nie można się dziwić, że Klientki są rozczarowane taką zawartością. Podstawowa zawartość jest ciekawa, ale zwyczajna. Na 6 produktów, 3 są pełnowymiarowe, ale jest to krem za 6 zł, błyszczyk za 10 zł i maska w saszetce za 7 zł. No nie za ciekawie, niestety. O urodzinach beGLOSSY można wnioskować po załączonych kartkach z grafikami, ale nie po zawartości. Generalnie większość kosmetyków to pielęgnacja twarzy, jeden do włosów i błyszczyk. Mogłoby być w tym zakresie te,z większe zróżnicowanie.
Ocena: 4/6
beGLOSSY możecie zamówić ze strony internetowej
w tym miejscu.
Jakie macie zdanie o tej edycji?