Purlés - Clinical Repair Body Care - Lipolityczny Krem do Ciała
Przesyłka od Purlés już samym opakowaniem zrobiła na mnie wrażenie. Prezentację całej zawartości robiłam już na początku miesiąca- możecie zerknąć tutaj, co znajdowało się w pudełku. Pierwszego dnia zaczęłam używać kremu do ciała, bo akurat wykończyłam mój poprzedni balsam. Wcześniej nawet nie słyszałam o marce, ale znają ją doskonale osoby profesjonalnie zajmujące się pielęgnacją, a produkty Purlés goszczą często w salonach kosmetycznych. Jakie wrażenia po zużyciu butli kremu lipolitycznego? Tego dowiecie się z wpisu.
Lipolityczny Krem do Ciała
Lipolityczny krem do ciała, zawierający innowacyjny składnik czynny - Lipout™, który bazuje na najnowszych odkryciach badań naukowych nad aktywnością ludzkich komórek tłuszczowych – adipocytów beżowych. Lipout™ przyspiesza proces termogenezy i spalanie tłuszczu w tkance podskórnej, zapobiegając uporczywym nawrotom „pomarańczowej skórki”. Hydramina redukuje widoczność rozstępów, a efekt liftingu zapewniają kolagen morski i elastyna morska. Z kolei Centella Asiatica dba o zmniejszenie przepuszczalności kapilar, jak również objętości komórek tłuszczowych, co prowadzi do wzrostu jędrności i zmniejszenia rozstępów. Dopełniający recepturę organiczny Algisium C® indukuje efekt wyszczuplenia.
Przyznam, że opis producenta brzmi dla mnie imponująco i ciekawie. Badania naukowe, odpowiednio dobrane składniki- wszystko ok. Zazwyczaj pewnie nie tylko moje, ale też Wasze doświadczenia pokazują, że żadna butla kremu nie zredukuje rozstępów, cellulitu czy innych niedoskonałości skórnych. Na pewno jednak pokładam większe nadzieje w czymś tak drogim niż w tubce za 15 zł i tak było tym razem. Nie zakładam nigdy, że niedoskonałości zredukują się znacznie po zużyciu jednego opakowania, bo regularność i długofalowość użytkowania też ma znaczenie. To dlatego mam zamiar zainwestować niemałe dla mnie pieniądze w kolejny krem Purlés. Bo wiem, że tutaj warto. Co dała mi pierwsza butelka? Wygładzenie struktury skóry na nogach i pośladkach na tyle, że chcę więcej. Jest bardziej elastyczna, jędrna i napięta. Po prostu czuję efekt, a o to chodzi.
Butelka super, z wygodnym otwarciem typu "klik". Konsystencja jest rzadka, lejąca. Trzeba uważać, bo krem lubi sobie spłynąć z dłoni na podłogę. Lekko żółtawy kolor, zapach prawie nieodczuwalny, delikatnie pudrowy. Przy wsmarowywaniu skóra jest początkowo cała biała. Trzeba poczekać na całkowite wchłonięcie maksymalnie 2 minuty. Lipolityczny krem nie pozostawia uczucia lepkości ani tłustej warstwy. Śmiało można go stosować rano, przed nałożeniem spodni.
Cena: 112 zł/ 200 ml
Krem nie należy do najtańszych, ale trzeba się samemu przekonać czy warto. Moim zdaniem warto. Wystarczył mi na dokładnie miesiąc używania dwa razy dziennie.
Po miesiącu używania, efekt zauważalny i odczuwalny, dlatego mogę go polecić do wypróbowania.