Joanna Naturia - owocowe peelingi do ciała z naturalnymi granulkami
Niestety lato dobiegło końca już definitywnie i ten tydzień pokazał to dobitnie. Rano słońce wschodzi już zauważalnie później, po 19 jest już ciemno. Padają deszcze, a w powietrzu czuć ten nieprzyjemny chłód. Pocieszeniem jak zawsze mogą być pachnące owocami kosmetyki, które są całoroczne i na szczęście możemy zawsze mieć je pod ręką. Ja w ostatnim czasie delektuję się owocowymi zapachami peelingów Joanna i to o nich chciałabym dziś powiedzieć dosłownie kilka zdań. Podejrzewam, że wiele z Was już doskonale je zna, ale warto jednak sobie o nich przypomnieć.
Opis producenta:
Nasza seria peelingów Naturia jest przyjazna dla środowiska, zapewnia odpowiednią higienę oraz pielęgnację ciała. Zawarte w peelingach drobiny są ekologiczne i w pełni biodegradowalne. Seria składa się z dwunastu produktów drobnoziarnistych, wśród których znajdziemy dwa peelingi z balsamem (wygładzająco – odżywcze) oraz dziesięć peelingów o właściwościach myjąco – wygładzających. Kosmetyki dodatkowo zostały wzbogacone naturalnymi substancjami odżywczymi.
Seria Naturia to 12 peelingów: truskawka, bez, czarna porzeczka, czarna róża, grejpfrut, konopie, malina, olej arganowy, oliwa z oliwek, węgiel, borowina i biosiarka. U mnie widzicie 5, z czego poza konopią na szczęście trafiłam owocowe :) Zdążyłam już zużyć malinę i truskawkę, a obecnie jestem w połowie czarnej porzeczki. Peelingi są umieszczone w małych, poręcznych butelkach. Nie jestem ich wielką fanką, bo zazwyczaj trudno jest wydobyć produkt do końca i sporo zostaje go w butelce. Są jednak bardzo dobre pod kątem wyjazdów, bo zmieszczą się z łatwością w kosmetyczce. Wizualnie mają na pewno zachęcające i cieszące oko kolory. A jak z działaniem?
Drobinki ścierające są bardzo delikatne i drobne. Praktycznie trudno wyczuć je pod palcami. Nie oznacza to jednak, ku mojemu zdziwieniu, że nie dają one pożądanego efektu wygładzenia. Mimo swej delikatności i braku zaczerwienienia skóry po wykonaniu masażu, skóra jest wyraźnie gładsza i miękka. Pozbywamy się więc martwego naskórka i przygotowujemy ciało w późniejszej pielęgnacji balsamem/masłem. Produkt nie jest więc ostrym zdzierakiem, a takie też lubię. Pachną pięknie, co trzeba przyznać. Nuty owoców unoszą się w łazience i dostarczają przyjemnych doznań zmysłowych. Uważam, że to przyzwoity produkt, któremu z jednej strony trudno cokolwiek zarzucić bądź wytknąć, z drugiej strony nie jest zachwycający i zapadający w pamięci. Ot, zwyklak w normalnej cenie. Jeśli nie jesteście poszukiwaczami hitów i zachwytów, będzie dla Was ok.
Cena: 5-7 zł/100 g
Dostępność: większość drogerii stacjonarnych, internetowych, sklep Joanna
Jakie są Wasze ulubione peelingi? Wolicie solne, cukrowe czy zupełnie inne?
Lubię te peelingi, całkiem fajnie sobie radzą z peelingowaniem :)
OdpowiedzUsuń