Nivea Naturally Good - balsam do ciała do suchej skóry
Jesień astronomiczna właśnie się zaczęła. Widać to już niestety również w parkach i na mieście, gdzie coraz więcej liści na ziemi niż na drzewach. Na dobre odeszły ciepłe dni i czas rozejrzeć się za nowymi botkami, kominami, szalikami i czapkami. Jestem ogromnym zmarźluchem, więc nie cierpię zimnych pór roku, ale uwielbiam grube swetry i koce, więc rekompensuję sobie to, co za oknem. To moja pierwsza jesień w roli mamy, więc będzie zupełnie inna. Nie będzie wymówek przed wyjściem z domu, bo spacery są dla nas obowiązkowym punktem dnia. Mimo wielu obowiązków, staram się wieczorem pamiętać o nawilżaniu skóry i dziś chciałabym powiedzieć parę słów o balsamie, który był w jednym pudełek BeGlossy.
Nivea znana jest każdemu, wiele różnych produktów stosowałam już kilkanaście lat temu, jeszcze w szkole. Różne szampony i odżywki, balsamy, mydła, żele. Pojawiało się mnóstwo nowych linii, zmiany opakowań, składów. Potem zaczęto wprowadzać kosmetyki opisane jako w 70, 90, 99% ze składników naturalnych i tak to wszystko sobie powoli ewoluowało. Balsam Naturally Good również 98% składników jest pochodzenia naturalnego, a 2% to "dodatkowe składniki". Nie jest to więc oczywiście produkt eko, z czystym składem roślinnym. Pełen skład możecie zobaczyć poniżej. Na próżno szukać maseł, ekstraktów i naturalnych wyciągów. Na 9 miejscu mączka owsiana z owsu i tyle.
Butelka jest za to bardzo wygodna w obsłudze, choć już pod sam koniec ciężko wydobyć produkt do końca. Jest jednak miękka, można ją zwinąć i wycisnąć dużo więcej niż w klasycznych butelkach. Balsam pachnie przyjemnie, pudrowo i ma dość lekką konsystencję, a wchłania się szybko. Lekki film na skórze zostaje, ale na szczęście balsam się nie roluje. Jest mocno wydajny i wystarczył przy codziennym użytkowaniu na 2 miesiące.
Co do mojego zadowolenia, jest na umiarkowanym poziomie. Co prawda sprawdził się co codziennego nawilżenia powierzchownego, skórę przyjemnie wygładzał, ale w takiej cenie można dostać napakowane masłem kakaowym, shea i innymi olejkami balsamy innych producentów. Za taki skład mogłabym zapłacić 10 zł gdybym akurat potrzebowała czegoś z niższej półki. Butelka 350 ml kosztuje od 20-28 zł - można znaleźć dużo taniej w internecie niż stacjonarnie. Jeśli nie zwracacie wielkiej uwagi na skład, a szukacie czegoś, co szybko się wchłania i ładnie wygładza skórę, pozostawiając lekkie nabłyszczenie, mogę polecić wypróbowanie.
jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńMam go i sprawdza się świetnie <3
OdpowiedzUsuń